Koronawirus. Bruksela chce wprowadzić paszport sanitarny
Od 1 października w belgijskiej stolicy - przy pogorszeniu sytuacji epidemicznej - zacznie obowiązywać paszport sanitarny. Bez niego wstęp m.in. do barów, muzeów, szpitali i obiektów sportowych będzie niemożliwy.
Po Francji i Włoszech teraz także i Bruksela chce wprowadzić paszport sanitarny. Negocjacje w tej sprawie toczyły się od sierpnia. We wtorek porozumienie w tej sprawie zawarły krajowe władze regionalne i samorządowe, a w środę brukselski minister zdrowia Alain Maron powiedział, że paszport zostanie wprowadzony "jeśli sytuacja pandemiczna się pogorszy".
Koronawirus. Wstęp tylko z zaświadczeniem
Dokument o angielskiej nazwie Covid Safe Ticket (CST) zawierać będzie informacje o tym, czy osoba się nim posługująca została zaszczepiona, posiada negatywny wynik testu na COVID-19 lub jest ozdrowieńcem, a część stołecznych lokali i usług, w tym gastronomicznych, ma być dostępna jedynie po jego okazaniu.
Podobne ograniczenia funkcjonowały do tej pory odnośnie uczestnictwa w imprezach masowych, teraz jednak mają zostać rozciągnięte na inne sektory. W praktyce oznacza to, że wszystkie osoby po 16 roku życia, które będą chciały wejść do restauracji, kawiarni, baru czy klubu nocnego w Brukseli będą miały obowiązek przedstawić paszport sanitarny.
Jego okazanie będzie wymagane także przy wejściu do kin, muzeów, teatrów i do obiektów sportowych, jak np. centra fitness, baseny i siłownie. Posiadacze zaświadczenia dostaną także "zielone światło" dla udziału w imprezach masowych, jak konferencje, targi, mecze piłkarskie i koncerty.
Dokument będzie konieczny także w przypadku wizyt w szpitalach i domach opieki - tu jednak regulacje mają być jeszcze surowsze i zaświadczenie wymagane będzie już od 12-latków.
Regulacje obowiązywać będą oczywiście również przyjezdnych.
Zobacz też: Chaos na granicy z Białorusią. Wieś przecięta na pół. "Można się pogubić"
O planowanych przez Brukselę ograniczeniach zaczęły już informować swoich odbiorców choćby media holenderskie, tym bardziej że obywatele Holandii chętnie odwiedzali sąsiednią Belgię, zwłaszcza odkąd ta poluzowała obostrzenia związane z pandemią.
Zachęta do szczepień
Władze regionu mają nadzieję, że restrykcje zachęcą do szczepień tych mieszkańców, którzy się jeszcze na to nie zdecydowali. Co prawda - przynajmniej teoretycznie - paszport nie będzie faworyzował jedynie osób zaszczepionych, bo do kina czy na basen mogą wejść również osoby posiadające negatywny wynik testu na koronawirusa i ozdrowieńcy.
Problem w tym, że status tych ostatnich dotyczy jedynie osób, które przeszły chorobę w ciągu ostatnich sześciu miesięcy, po czym wygasa, a wynik testu ważny jest przez jeden (w przypadku testów do użytku domowego) do dwóch dni (w przypadku np. testów PCR).
- To oznacza, że osoby takie musiałyby się testować co dwa dni lub codziennie - mówią belgijscy urzędnicy.
Póki co paszport ma obowiązywać jedynie w regionie Brukseli, gdzie odsetek szczepień jest najniższy w kraju i gdzie tylko 62,1 proc. mieszkańców jest w pełni zaszczepionych.
Dla porównania w Walonii dwie dawki szczepionki na koronawirusa przyjęło jak dotąd 72,6 proc. mieszkańców, a we Flandrii - 89,4 proc. Chociaż władze tych regionów zadeklarowały, że w tym momencie nie planują wprowadzenia paszportów sanitarnych, to zapowiedziały, że "to może się zmienić, jeśli przyjdzie taka konieczność".
Zwłaszcza że burmistrzowie kilku flamandzkich gmin graniczących z Brukselą już teraz przyznają, że obawiają się najazdu niezaszczepionych mieszkańców stolicy, poszukujących w sąsiednich miejscowościach swobodnego dostępu do rozrywek.
Burmistrz Vilvoorde Hans Bonte w wywiadzie dla gazety "Het Nieuwsblad" przyznał zaś, że jest za tym, żeby w jego gminie, wzorem Brukseli, też wprowadzić CST. Za paszportem opowiedziało się także flamandzkie stowarzyszenie pacjentów, które uważa, że ułatwiłoby to odwiedzanie osób przebywających w szpitalach, które teraz często są izolowane od bliskich.
Z rozwiązania nie jest natomiast zadowolone brukselskie stowarzyszenie Horeca, zrzeszające przedstawicieli sektora hotelarskiego i gastronomicznego, które argumentuje, że konieczność posiadania przez klientów paszportu uderzy w stołeczne bary i restauracje i tak już osłabione przez pandemię. Szefostwo związku stwierdziło, że sprawiedliwym byłoby jedynie wprowadzenie CTS w całym kraju.
Nie tylko Bruksela
Na wprowadzenie paszportów sanitarnych jeszcze w sierpniu zdecydowały się Włochy i Francja. I chociaż decyzja Emmanuela Macrona wywołała w całym kraju falę protestów, to już dzień po orędziu prezydenta aż 1 mln osób zapisało się na szczepienie, a - jak pisaliśmy w DW - w ciągu czterech dni od wprowadzenia restrykcji zaszczepiły się ok. 4 mln osób.
Tym samym liczba zaszczepionych wzrosła do 45 milionów w liczącej 67 milionów mieszkańców Francji.
We Włoszech paszport sanitarny jest wymagany także na uczelniach wyższych, a od 1 września również w niektórych środkach transportu publicznego, w tym samolotach obsługujących loty krajowe, pociągach i niektórych promach.
Nad wprowadzeniem podobnego rozwiązania w pociągach dalekobieżnych zastanawiali się też Niemcy, jednak Berlin ostatecznie się na to nie zdecydował.
Jowita Kiwnik Pargana
Przeczytaj też: Koszmar w USA. Koronawirus zabija pracowników szkół