12-osobowa załoga, złożona z 9 Filipińczyków, 2 Niemców i Chorwata, zdołała dotrzeć do brzegu.
Zanim tankowiec został unieruchomiony na skałach, wyładował ropę naftową w porcie Plymouth. Nadal jednak istnieje groźba wybuchu oparów, znajdujących się w opróżnionej ładowni i zbiornikach.
Z pobliskiej miejscowości Kingsand ewakuowano w związku z tym około 150 mieszkańców. Wokół statku ustanowiono pas ochronny szerokości pół mili. Zanieczyszczona została plaża wokół Kingsand.
W celu zmniejszenia ryzyka wybuchu łatwo palnych gazów zbiorniki otwarto w środę po południu. Niektóre są dziurawe. W czwartek ekipy ratunkowe mają przeprowadzić szczegółową inspekcję. Dokonają pomiaru gazów w zbiornikach i zbadają ogólny stan statku.
Na podstawie ich raportu zostanie zorganizowana akcja ratunkowa, która najprawdopodobniej potrwa kilka dni. Siłownia statku jest częściowo zalana, a statek stracił ster. (ajg)