Kornatowski kontra J. Kaczyński w łódzkiej prokuraturze
W łódzkiej prokuraturze okręgowej, która bada okoliczności śmierci byłej posłanki SLD Barbary Blidy, rozpoczęła się południem konfrontacja byłego szefa policji Konrada Kornatowskiego z byłym premierem Jarosławem Kaczyńskim. Po południu Kornatowski ma być konfrontowany z szefem CBA Mariuszem Kamińskim.
23.04.2008 | aktual.: 23.04.2008 12:07
Przed wejściem do prokuratury były szef policji powiedział, że nie obawia się spotkania z byłym premierem ani Kamińskim, ale nie umie ocenić wagi tych konfrontacji. To należy do prokuratury. Myślę, że każda z tych konfrontacji ma jakiś cel dla prowadzącego postępowanie - dodał.
Kornatowski nie chciał mówić o rozbieżnościach w jego zeznaniach i zeznaniach Kaczyńskiego oraz Kamińskiego. Jak twierdzi, do zachowania tajemnicy - pod groźbą pozbawienia wolności - zobowiązała go prokuratura.
Pytany o pracę sejmowej komisji śledczej badającej okoliczności śmierci Blidy, powiedział, że widział fragment polemiki szefa komisji Ryszarda Kalisza z Beatą Kempą (Kalisz i Kempa spierali się o zakres tajemnicy zawodowej prokuratorów). Przyznał, że jest nią zażenowany i boi się pomyśleć, co będzie się działo, jak on stawi się przed komisją.
Na konfrontację Kornatowskiego z Jarosławem Kaczyńskim i Kamińskim przyjechali pełnomocnicy rodziny Blidów.
Mec. Leszek Piotrowski powiedział, że zarzuty w sprawie śmierci byłej posłanki powinny usłyszeć jeszcze dwie osoby - były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i były szef ABW Bogdan Święczkowski.
Drugi z pełnomocników, Stanisława Mizdra odniosła się do prac sejmowej komisji śledczej. Przyznała m.in., że nie zgadza się ze stanowiskiem przesłuchiwanych przez komisję prokuratorów, którzy twierdzą, iż były wystarczające dowody na postawienie b. posłance SLD zarzutów. Widziałam te akta i twierdzę, że takich dowodów nie było. Są w nich takie luki, że na tamtym etapie postępowania, nie pozwalały one na postawienie zarzutów - powiedziała.
We wtorek w trakcie przesłuchania przed komisją katowicki prokurator Tomasz Balas przyznał, iż nie miał wątpliwości odnośnie wydania postanowienia o przedstawieniu zarzutów Blidzie. Podobnego zdania był drugi z prokuratorów - Piotr Wolny.
Od początku kwietnia w łódzkiej prokuraturze okręgowej trwają konfrontacje świadków - uczestników narady u ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego, która odbyła się przed planowanym zatrzymaniem Blidy i dotyczyła m.in. śledztwa w sprawie mafii węglowej. Do tej pory skonfrontowani zostali m.in. były szef MSWiA Janusz Kaczmarek z Jarosławem Kaczyńskim, Ziobrą, i Kornatowskim, a także Kornatowski z byłym szefem ABW Bogdanem Święczkowskim.
W kwietniu ub. roku Barbara Blida popełniła samobójstwo, gdy funkcjonariusze ABW przyszli przeszukać jej dom w Siemianowicach Śląskich i - na polecenie Prokuratury Okręgowej w Katowicach - zatrzymać ją w związku z podejrzeniami o korupcję w handlu węglem.
Łódzkie śledztwo ma ustalić m.in., czy w trakcie zatrzymywania doszło do niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy ABW. Dotąd zarzut niedopełnienia obowiązków usłyszał funkcjonariusz katowickiej delegatury ABW Grzegorz S. Kierował on akcją zatrzymania Barbary Blidy w jej domu i - według śledczych - nie wydał dwóm pozostałym funkcjonariuszom polecenia przeszukania Blidy. Sam nie sprawdził też, czy była posłanka miała broń. Grozi mu kara do trzech lat pozbawienia wolności.
Łódzcy śledczy badają także decyzję katowickiej prokuratury w sprawie wydania postanowienia o przedstawieniu zarzutów Blidzie i o jej zatrzymaniu, w tym także wątek ewentualnych nacisków na prokuratorów. W tym ostatnim wątku przesłuchani zostali m.in. uczestnicy narady u ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego i w związku z rozbieżnościami w ich zeznaniach zdecydowano o przeprowadzeniu konfrontacji.