Korea Północna ostrzega przed konfliktem. Niepokojące informacje z Pjongjang
Wzrost napięcia na Półwyspie Koreańskim zbliża się do krytycznego punktu - grzmi Kim Dzong Un. Władze Korei Północnej nerwowo reagują na wspólne manewry Waszyngton i Seul.
W przyszłym tygodniu USA i Korea Południowa rozpoczną największe w historii wspólne ćwiczenia wojskowe. Odbędą się one z okazji 70. rocznicę wspólnego sojuszu i 75. rocznicy Sił Zbrojnych Korei Południowej.
Współpraca Południa z Waszyngtonem spotkała się z nerwową reakcją Północy. Państwowa Koreańska Centralna Agencja Prasowa (KCNA) uderza w USA twierdząc, że "sytuacja na Półwyspie zbliża się do punktu krytycznego, a wszystko za sprawą zaplanowanych manewrów wojskowych".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Półwysep Koreański na krawędzi konfliktu
Północno koreańska agencja prasowa podkreśliła, że Pjongjang postrzega działanie jako symulację "scenariusza wojennego", a co za tym idzie, władze Północy odbierają ćwiczenia jako "zagrożenie dla swojego bezpieczeństwa".
"Jest to uzasadnione prawo suwerennego kraju do wyposażenia się w potężniejsze środki samoobrony, aby poradzić sobie z panującą sytuacją i potencjalnymi zagrożeniami" - czytamy w oświadczeniu reżimu Kima.
Pjongjang ostrzega również, że Waszyngton i Seul spotkają się z odpowiedzią ze strony Korei Północnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Manewry rozpoczną się 25 maja i potrwają do 15 czerwca. Podzielone będą na pięć etapów. W ćwiczeniach udział wezmą m.in. myśliwce F-35A, śmigłowce szturmowe AH-64 Apache, czołgi oraz różnego typu sprzęt rakietowy.
Stany Zjednoczone podkreślają, że takie ćwiczenia są dowodem ich zaangażowania w obronę sojusznika przed potencjalnym zagrożeniem płynącym z Północy.
Czytaj też: