ŚwiatKorea Północna ostro o kontaktach z USA i "wrogiej polityce". Stawiają warunek

Korea Północna ostro o kontaktach z USA i "wrogiej polityce". Stawiają warunek

"Nie ma mowy o żadnym dialogu" - taki przekaz płynie z Korei Północnej w sprawie kontaktów z USA. Biały Dom miał próbować nawiązać kontakt z koreańskimi władzami. Ci jednak stawiają twardy warunek.

Korea Północna. Na zdjęciu przywódca kraju Kim Dzong Un
Korea Północna. Na zdjęciu przywódca kraju Kim Dzong Un
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons
Karolina Kołodziejczyk

- Jakikolwiek kontakt czy dialog między Stanami Zjednoczonymi i Koreą Płn. nie będzie mieć miejsca dopóty, dopóki USA nie odstąpią od swej wrogiej polityki wobec KRLD - oświadczyła pierwsza wiceminister spraw zagranicznych Cze Son Hui w rozmowie z Koreańską Centralną Agencją Prasową (KCNA).

I dodała, że w ostatnich tygodniach ze strony dyplomacji USA były podejmowane próby nawiązania dialogu. Według niej jest to "za tani wybieg", który ma zyskać w oczach opinii publicznej w USA, ale "nie zmienia istoty amerykańskiej polityki, opartej na wrogości wobec KRLD".

Amerykanie mieli próbować kontaktować się z władzami KRLD "różnymi kanałami, m.in. poprzez pocztę elektroniczną, połączenia telefoniczne i z wykorzystaniem uprzejmości państw trzecich".

- Daliśmy jasno do zrozumienia, że tak długo jak USA będą poprowadzić ćwiczenia wojskowe u granic Korei Płn. i utrzymywać sankcje nie ma mowy o żadnym dialogu - podkreśliła Cze Son Hui.

- Jedyne, co do nas dociera z Waszyngtonu po zmianie administracji, to tylko echa fantastycznej teorii o zagrożeniu, jakie stanowi Korea Płn. i pozbawionej oparcia w faktach narracji o całkowitej denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego - dodała.

Wcześniej pojawiały się doniesienia o oświadczeniu wpływowej siostry koreańskiego przywódcy. Kim Yo-Dzong potępiła wspólne ćwiczenia wojsk USA i Korei Płd. Przestrzegła również administrację w Waszyngtonie przed "wrogimi działaniami" oraz zagroziła zerwaniem umowy z Seulem o łagodzeniu napięć wojskowych.

Korea Północna - USA. Sekretarz stanu zabrał głos

Warto zaznaczyć, że wypowiedzi zarówno przedstawicielski koreańskiego MSZ, jak i siostry Kim Dzong Una zbiegają się w czasie z wizytą sekretarza stanu USA Antony’ego Blinkena i ministra obrony USA Lloyda Austina w sojuszniczych krajach Azji Wschodniej.

Blinken poinformował, że zlecony przez prezydenta Bidena "przegląd polityki wobec Korei Płn. zostanie zakończony w najbliższych tygodniach". Dodał, że przegląd prowadzony jest w ramach bliskich konsultacji z Seulem".

Sekretarz stanu zaznaczył też, że dla USA priorytetem jest likwidacja arsenału jądrowego Korei Płn: Biały Dom jest gotów stosować zarówno zabiegi dyplomatyczne, jak i presję na Pjongjang. Zdaniem Blinkena kluczową rolę w procesie denuklearyzacji Korei Płn. mogłyby odegrać Chiny.

Przypomnijmy: negocjacje nuklearne pomiędzy Waszyngtonem a Pjongjangiem są w martwym punkcie od lutego 2019 roku. Wówczas w Wietnamie odbył się szczyt z udziałem byłego prezydenta USA Donalda Trumpa i Kim Dzong Una, który zakończył się fiaskiem.

Na początku stycznia Kim Dzon Un nazwał Stany Zjednoczone "największym wrogiem Korei Północnej", dodając, że polityka Waszyngtonu wobec Pjongjangu "nigdy nie ulegnie zmianie, niezależnie od tego kto jest u władzy w USA".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)