Korea Północna oskarżana o atak hakerski na Pfizera
O tym, że mogło dojść do próby kradzieży technologii Pfizera, poinformowała południowokoreańska agencja, powołując się w swoim komunikacie na informacje służb tego kraju.
Hakerzy z Korei Płn. próbowali się włamać na serwery amerykańskiego koncernu Pfizer, by wykraść dane dotyczące szczepionki i leków przeciw COVID-19 - podała we wtorek agencja Yonhap. Informację o ataku hakerskim przekazali posłowie z parlamentarnej komisji ds. wywiadu, którzy uczestniczyli w odbywającym się za zamkniętymi drzwiami briefingu NIS w Seulu.
Przypomnijmy, że zgodnie z oficjalnym stanowiskiem rządu Korei Północnej, w kraju nie ma problemu z epidemią koronawirusa. Mimo to w grudniu północnokoreańskie media poinformowały o wprowadzeniu alertu epidemicznego najwyższego stopnia w Pjongjangu.
Korea Północna nie mówi o koronawirusie
Zamknięte zostały urzędy i szkoły, a także łaźnie publiczne i lokale gastronomiczne. Ograniczono też funkcjonowanie komunikacji miejskiej. Kraj nie zgłosił jednak dotąd ani jednego potwierdzonego przypadku infekcji SARS-CoV-2.
Według danych Światowej Organizacji Zdrowia przynajmniej 700 osób na terenie Korei Północnej znajduje się obecnie w izolatoriach, ponieważ podejrzewa się u nich zakażenie. Jednak aby uznać kraj za objęty pandemią, WHO musi otrzymać oficjalne zawiadomienie od odpowiednich służb danego państwa o tym, że odnotowano tam przypadki zakażenia koronawirusem. Takie informacje z Korei Północnej jednak wciąż nie docierają.
Próba ataku hakerskiego na koncern Pfizer, która rzekomo miała miejsce, nie była pierwszą tego rodzaju próbą. W ostatnim czasie ataków hakerskich ze strony Korei Północnej miały doświadczyć także koncerny farmaceutyczne z Korei Południowej oraz brytyjsko-szwedzki koncern AstraZeneca, który opracował jedną z trzech stosowanych obecnie na całym świecie szczepionek.
Zobacz także: Kolonizacja Marsa. To dlatego ludzkość dąży do podboju kosmosu