Kopacz chce spotkać się z pełnomocniczką zakażonych HCV
Minister zdrowia Ewa Kopacz zapewniła, że jest gotowa spotkać się z
pełnomocniczką 215 chorych na hemofilię, którzy żądają od Skarbu
Państwa w sumie 21,5 mln zł odszkodowania za zakażenie wirusowym
zapaleniem wątroby typu C.
Chorzy na hemofilię zostali zakażeni w trakcie terapii lekami krwiopochodnymi, teraz domagają się od Skarbu Państwa po 100 tys. zł odszkodowania. W poniedziałek w Sądzie Rejonowym dla Warszawy- Śródmieścia odbyło się posiedzenie pojednawcze w tej sprawie, nie doszło jednak do ugody.
Pełnomocniczka poszkodowanych Małgorzata Szczypińska-Kozioł powiedziała, że resort zdrowia, który reprezentuje Skarb Państwa, nie jest zainteresowany rozwiązaniami ugodowymi i nie chce z nią rozmawiać. Zapowiedziała, że w ciągu miesiąca wniesie pozew do Sądu Okręgowego w Warszawie.
Jeśli ta pani uważa, że może we mnie znaleźć sprzymierzeńca, czy ewentualnie osobę, która da gotowe rozwiązanie, to ja powiem, nie rozmawiałam z tą panią, ponieważ się do mnie nie zgłosiła, jeśli się zgłosi będziemy rozmawiać i szukać rozwiązania - powiedziała Kopacz.
Minister zdrowia podkreśliła także, iż mogłaby wskazać parę tysięcy innych pacjentów, którzy zostali zakażeni żółtaczką. Jest to problem nie tylko tych chorych na hemofilię, ale generalnie wszystkich polskich pacjentów, którzy w najróżniejszych okolicznościach mogli być zakażeni tą ciężką chorobą - zaznaczyła.
Jak powiedziała Kopacz, pacjent ma prawo ubiegać się o odszkodowanie w związku z nabytą chorobą, natomiast druga strona, czyli ministerstwo zdrowia lub dyrektor szpitala, będzie domagała się udowodnienia, że to właśnie w jego placówce doszło do zakażenia.
Jeśli chorzy wskażą miejsce w którym zostali zakażeni, udowodnią, że to właśnie w tym miejscu zostali zakażeni, to podejrzewam, że placówki w ramach swojego ubezpieczenia są gotowe do tego, aby takie odszkodowanie zapłacić, jeśli takie będzie orzeczenie sądu, ale poczekajmy do orzeczenia sądu - oświadczyła minister.