PolskaKonwent przyjął projekt konstytucji UE

Konwent przyjął projekt konstytucji UE

Przewodniczący Konwentu Europejskiego
obwieścił, że zaprezentuje za tydzień przywódcom Unii Europejskiej
przedstawiony przez siebie w piątek i pochwalony przez prawie
wszystkich członków konwentu projekt przyszłej konstytucji UE.

13.06.2003 | aktual.: 13.06.2003 15:37

"Pojadę przedstawić w waszym imieniu Radzie Europejskiej (zgromadzeniu przywódców UE) w Salonikach nasze wspólne dzieło jako fundamentu przyszłego traktatu, ustanawiającego konstytucję dla Europy" - powiedział Valery Giscard d'Estaing na zakończenie trzydniowej debaty nad projektem.

"Rezultat nie jest idealny, ale przeszedł wszelkie oczekiwania" - podsumował były prezydent Francji.

Wskazał na takie osiągnięcia konwentu jak zebranie w jednym projekcie tekstów kilku unijnych traktatów i Karty Praw Podstawowych, nadanie Unii osobowości prawnej, jasne określenie jej kompetencji, uproszczenie i usprawnienie procedur decyzyjnych, stworzenie funkcji ministra spraw zagranicznych Unii przemawiającego w jej imieniu jednym głosem.

Ostateczną decyzję o kształcie konstytucji podejmą wspólnie rządy 25 obecnych i przyszłych państw UE, w tym Polski. "Nie będę się wahała, żeby przedstawić mojemu rządowi w pozytywnym świetle rezultaty naszej pracy" - oświadczyła w debacie delegatka polskiego rządu Danuta Huebner.

Chwaląc projekt, zastrzegła jednak, że rząd będzie chciał powrócić w czasie przyszłej konferencji międzyrządowej w sprawie ostatecznego kształtu konstytucji do kwestii zasad podejmowania decyzji w Radzie Ministrów UE.

"Mój rząd będzie nalegał w sprawie podejmowania decyzji większością głosów, kiedy będziemy o tym ponownie mówić na konferencji międzyrządowej" - podkreśliła Huebner.

Polska, zresztą nie jedyna, ma zastrzeżenia do zawartej w projekcie propozycji, żeby w 2009 roku przejść do systemu, w którym siła głosu każdego państwa zależy ściśle od jego liczby ludności. Relatywnie zwiększy to wpływy Niemiec, a zmniejszy Polski i Hiszpanii, w porównaniu z systemem uzgodnionym w Nicei w 2000 roku.

Dlatego również szefowa dyplomacji hiszpańskiej Ana Palacio, reprezentująca swój rząd w konwencie, wypowiedziała się w piątek jeszcze ostrzej: "Nie mogę nie powiedzieć, że rząd Hiszpanii ma zasadnicze zastrzeżenia w sprawach instytucjonalnych".

Obie panie zebrały w czwartek podpisy 16 innych delegatów rządowych pod listem do prezydium konwentu, zgłaszającym zastrzeżenie wobec zapisów w projekcie konstytucji, przewidujących przejście do nowego systemu głosowania w 2009 roku.

Prezydium okazało się nie tylko nieczułe na ten apel, ale nawet jeszcze usztywniło swoje stanowisko i wykreśliło z projektu klauzulę dopuszczającą ewentualne przedłużenie systemu z Nicei o dalsze trzy lata do 2012 roku.

Chociaż, obok Huebner i Palacio, pod listem podpisali się delegaci 16 innych krajów, żaden z nich nie zabrał głosu w końcowej debacie.

Na argument, że rządy powrócą do tematu w dyskusji we własnym gronie, delegat Parlamentu Europejskiego, Niemiec Elmar Brok odpowiedział na sesji plenarnej: "Mamy tekst bez wariantów i konferencji międzyrządowej będzie trudno uprawomocnić wprowadzane do niego zmiany".

W piątek nie pojawił się już także żaden głos, kwestionujący odwołanie się w preambule tylko do "dziedzictwa kulturowego, religijnego i humanistycznego" i do wypływających z niego wartości bez wzmianki przede wszystkim o chrześcijańskim charakterze tego dziedzictwa.

Jako ostatni wzywał do tego w czwartek wieczorem delegat polskiego Senatu Edmund Wittbrodt, ale prezydium zignorowało jego apel, wsparty wnioskiem podpisanym przez wszystkich polskich delegatów do konwentu oraz ich 30 kolegów głównie z Włoch, Słowacji, Irlandii i Malty.

W piątek przemawiali kolejno przedstawiciele różnych grup delegatów reprezentujących rządy, parlamenty narodowe, ugrupowania polityczne, Parlament Europejski i Komisję Europejską. Prawie wszyscy wypowiadali się o projekcie konstytucji UE niemal w samych superlatywach.(iza)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)