"Konwencja PO nie przyniesie zmian personalnych"
Publicystka "Polityki" Janina Paradowska uważa, że niedzielna konwencja Platformy Obywatelskiej nie przyniesie zmian personalnych, bo pozycja szefa PO Donalda Tuska jest w partii niezagrożona.
19.05.2006 17:20
Jej zdaniem, ważny będzie natomiast wydźwięk programowy konwencji: czy Platforma pokaże wyraźnie opinii publicznej, że odnalazła się na scenie politycznej po fiasku koalicji PO-PiS.
Paradowska oceniła, że jeśli po konwencji Tusk odda Janowi Rokicie szefowanie klubem Platformy, to będzie to pewna zmiana jakościowa. Jak zaznaczyła, Tusk symbolizuje w Platformie nieco inny nurt niż Rokita: bardziej umiarkowany, liberalny, mniej sceptyczny w sprawach europejskich.
Rokita utrwalił się w pamięci społecznej jako autor hasła "Nicea albo śmierć", jest politykiem, który używa bardzo ostrego języka. Jest bardziej wyrazisty, prawicowy, być może w swojej prawicowości bliższy PiS-owi niż Tusk - uważa Paradowska.
Jej zdaniem, ważne jest, co zostanie powiedziane podczas konwencji, czy Platforma podniesie się z kolejnego - po przegranych wyborach - szoku, czyli z powstania koalicji PiS- Samoobrona-LPR.
Część Platformy liczyła, że do koalicji PO-PiS jednak dojdzie. W tej chwili drzwi zostały zamknięte. To jest nowa sytuacja, trzeba by teraz wyraźnie określić się jako partia opozycyjna - mówiła Paradowska.
Jeżeli Platforma będzie tak nieśmiała, jeżeli będzie próbowała zachować bardziej umiarkowany konserwatyzm niż PiS, to otworzy bardzo szerokie pole dla formacji centrowo-lewicowej, która w końcu powstanie i zepchnie ją do roli liberalnej, niewielkiej partii - podkreśliła publicystka.
Platforma jest ciągle polakierowanym PiS-em. Nie ma co się ścigać na radykalizm, trzeba szukać innego języka w debacie publicznej, ale wyraźniej zachowywać w pewnych sprawach. Nie mówię, że trzeba od razu stawać na czele Parady Równości, ale może trzeba zająć wyraźne stanowisko w sprawie Trybunału Konstytucyjnego i środowisk skonfliktowanych z PiS - uważa.
Według Paradowskiej, niedawne wykluczenie z partii części warszawskich działaczy kojarzonych w mediach z b. prezydentem Warszawy Pawłem Piskorskim nie poprawi wizerunku PO.
W_ oczach opinii publicznej w Polsce wyrzucenie kilku działaczy o nieznanych nazwiskach nie poprawia wizerunku. Zobaczyłbym zmianę wizerunku, gdyby Platforma bardzo wyraźnie powiedziała, co myśli o obecnej koalicji rządzącej, gdyby przeciwstawiła się nominacji Romana Giertycha na ministra edukacji. To jest przesłanie do całego kraju, a nie jakieś rozgrywki w stolicy, które stwarzają wrażenie, że Platforma żyje w ciągłym strachu, że PiS jej coś zrobi. Partia polityczna nie może funkcjonować w strachu_ - podkreśliła publicystka.