Kontrowersyjną odezwę chadecji "Polacy źle zrozumieli"
Wspólna odezwa wyborcza niemieckiej chadecji, w której wspomniano m.in. o konieczności "międzynarodowego potępienia wypędzeń", nie ma nic wspólnego ze stosunkami polsko-niemieckimi - wyjaśnia sekretarz stanu ds. kultury i mediów w Urzędzie Kanclerskim Bernd Neumann.
27.05.2009 | aktual.: 31.05.2009 13:04
Wyraził zdziwienie reakcją w Polsce na zdanie, które - jak powiedział - już cztery miesiące temu znalazło się w przyjętej przez zarząd CDU strategii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego i zostało opublikowane. - Wówczas nikt się nie denerwował - mówił Neumann, który w rządzie niemieckim odpowiadał za sprawy związane z powołaniem centrum upamiętnienia wysiedleń "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie".
- Niestety muszę stwierdzić, że w związku z kampanią przed wyborami europejskimi odezwa najwyraźniej nabrała szczególnej roli w Polsce - oświadczył.
Jego zdaniem fragment pięciostronicowego dokumentu CDU i CSU, uchwalonego w poniedziałek w związku wyborami do PE, został błędnie zrozumiany w Polsce. - Nikt normalny, odpowiedzialny i na pewno żaden członek mojej partii nie chce rewidować granic - zapewnił.
Także poseł CDU Karl-Georg Wellmann powtórzył na spotkaniu z polskimi dziennikarzami, że fragment odezwy chadeków miał na celu podkreślenie, iż dzięki zjednoczeniu Europy, swobodzie podróżowania i osiedlania się przezwyciężono konsekwencje wysiedleń.
Z kolei sekretarz generalny bawarskiej CSU Alexander Dobrindt skrytykował komentarze szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego na temat odezwy chadeków jako "nieznośne ingerencje osoby wiecznie żyjącej dniem wczorajszym".
Cytowany przez agencję dpa Dobrindt ocenił, że przywódca polskiej partii opozycyjnej wciąż nie rozumie, że pojednanie i rozliczenie bezprawia wypędzeń są ze sobą związane. Dodał, że ma nadzieję, iż premier Donald Tusk okaże roztropność i nie podda się "tej nagonce".
W poniedziałkowej odezwie niemieckiej chadecji czytamy m.in.: "Obowiązująca w Unii Europejskiej swoboda wyboru miejsca zamieszkania i osiedlania się jest krokiem w kierunku urzeczywistnienia prawa do ojczyzny również dla niemieckich wypędzonych - we wspólnej Europie, w której narody i grupy narodowościowe mogą żyć razem zgodnie oraz bez dyskryminacji wynikającej również z przeszłości".
"Wypędzenia każdego rodzaju muszą zostać potępione na płaszczyźnie międzynarodowej, a naruszone prawa muszą zostać uznane" - podkreślili chadecy.
Anna Widzyk