Kontrowersyjna kandydatura Jakubowskiego
Dyrektor generalny służby zagranicznej MSZ
Krzysztof Jakubowski może mieć problemy z uzyskaniem rekomendacji
sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych na stanowisko ambasadora w
Indiach. Posłowie opozycji demonstracyjnie opuścili
posiedzenie komisji, aby nie dopuścić do głosowania nad jego
kandydaturą.
25.08.2005 15:50
Takie zachowanie posłów opozycji jest następstwem ujawnienia raportu Najwyższej Izby Kontroli, według którego Ministerstwo Spraw Zagranicznych przepłaciło ponad 16 milionów złotych netto za położony w sąsiedztwie siedziby resortu biurowiec Articon Center. W styczniu MSZ kupiło biurowiec za 59,5 mln zł netto (72,5 mln zł z VAT).
Posłowie, którzy opuścili salę obrad komisji, odpowiedzialnością za niekorzystną - ich zdaniem - transakcję obciążają Jakubowskiego, który od ubiegłego roku jest dyrektorem generalnym w MSZ i podpisał umowę zakupu biurowca.
Według urzędników i służb specjalnych, przejęcie budynku było konieczne, bo - w przeciwnym razie - mógłby się on stać lokum dla zagranicznych szpiegów albo terrorystów. Zdaniem Ministerstwa Spraw Zagranicznych, zakup biurowca "został dokonany w sposób oszczędny". Natomiast NIK w raporcie zarzuca ministerstwu niegospodarność.
Część posłów - głównie z LPR i PiS - w proteście przeciwko kandydaturze Jakubowskiego na ambasadora opuściła salę obrad. Z powodu braku kworum głosowanie nad kandydaturą Jakubowskiego (i trzech innych kandydatów na ambasadorów) nie odbyło się. W tej sytuacji szef komisji Jerzy Jaskiernia (SLD) zadecydował o zakończeniu obrad. Posłowie wrócą do tej sprawy na następnym posiedzeniu komisji w najbliższy poniedziałek.
Jakubowski powiedział dziennikarzom, że w sprawie zakupu biurowca nie ma sobie nic do zarzucenia. Myślę, że wynegocjowaliśmy najlepszą możliwą do uzyskania w tamtych warunkach cenę - uznał.
Argumentował m.in., że biurowiec, jako mienie Skarbu Państwa, został ubezpieczony na sumę ponad 66 milionów złotych. Jak wiadomo, kupiony został za 59 milionów złotych, czyli jego wartość wyceniona przez ubezpieczyciela jest o 7 milionów wyższa od tej, którą MSZ efektywnie zapłacił, ponieważ podatek VAT-owski wrócił do Skarbu Państwa- powiedział.
Jakubowski podkreślał też, że wszedł do negocjacji na końcowym etapie i że nie on sam decydował o zakupie biurowca. Zarówno komisja spraw zagranicznych, jak i komisja finansów publicznych wydały pozytywną opinię, o sprawie była informowana Rada Ministrów oraz minister finansów - dodał.
Wiceszef komisji Marek Jurek (PiS) powiedział po posiedzeniu komisji, że kandydatura Jakubowskiego na ambasadora w Indiach jest dla niego całkowicie nie do przyjęcia - ze względu na sprawę biurowca, ale i na znaczenie Indii.
To kluczowy kraj w tym regionie, należy tam wysłać cieszącego się powszechnym autorytetem dyplomatę, polityka sprawdzonego w sprawach międzynarodowych, a nie członka kadry kierowniczej ministerstwa, które na zasadzie popierania swoich ludzi wysuwa tą kandydaturę - argumentował.
Jurek skrytykował sytuację, w której stanowiska ambasadorskie są obsadzane tuż przed wyborami przez ekipę, która w październiku nie znajdzie się u władzy. Poseł ma nadzieję, że ministerstwo się zreflektuje i kandydatury wycofa - jeżeli nie - zamierza zagłosować przeciwko Jakubowskiemu.
Sejmowa Komisja Spraw Zagranicznych ma w procesie mianowania ambasadorów jedynie rolę opiniotwórczą. Zatem nawet jeśli negatywnie zaopiniuje kandydaturę Jakubowskiego, nie ma przeszkód prawnych, aby na placówkę wyjechał.