ŚwiatKontrowersyjna dyrektywa o spalaniu śmieci zagraża Polsce?

Kontrowersyjna dyrektywa o spalaniu śmieci zagraża Polsce?

Parlament Europejski przyjął dyrektywę, która uznaje spalarnie odpadów za zakłady odzyskiwania energii, co zdaniem obrońców środowiska otwiera drogę do transportu śmieci z bogatszych krajów np. do Polski.

17.06.2008 | aktual.: 17.06.2008 18:06

Dyrektywa o odpadach zaaprobowana już wcześniej przez rządy krajów członkowskich oznacza, że śmieci będą miały status potencjalnych surowców energetycznych, a ich spalanie będzie jednym ze wspieranych przez UE sposobów wykorzystania odpadów.

To zachęta do ich transportu do innych krajów w celu spalenia pod pretekstem "odzysku energii" - ostrzegł Paweł Głuszyński z Ogólnopolskiego Towarzystwa Zagospodarowania Odpadów.

_ W porównaniu z recyklingiem spalanie odpadów to nie jest żaden odzysk. Przetwarzając odpady, oszczędza się o wiele więcej energii niż wytwarza przy ich spalaniu_ - powiedział. Ponadto przetwarzanie odpadów tworzy więcej miejsc pracy niż budowa pojedynczej instalacji - argumentował.

Zdaniem obrońców środowiska dyrektywa będzie zachętą dla takich krajów jak Niemcy, gdzie utylizacja odpadów jest droga, do eksportu odpadów do tańszych krajów, np. do Polski i innych nowych krajów członkowskich, które w rezultacie mogą stać się "jedną wielką spalarnią dla całej Zachodniej Europy".

Wynika to z międzynarodowych porozumień, które pozwalają na transport odpadów przez granice państw w celu ich recyklingu albo odzysku, a zakazują, gdy w grę wchodzi "unieszkodliwianie".

W ramach wykorzystania unijnych funduszy na lata 2007-13 Polska chce wybudować co najmniej osiem spalarni śmieci w największych polskich miastach; jedyna istniejąca dotąd spalarnia w Warszawie ma być rozbudowana. Koszt tych inwestycji szacuje się łącznie na co najmniej 4 mld złotych.

Kontrowersyjny zapis w dyrektywie nowelizującej unijne przepisy z 1975 roku Parlament Europejski przyjął we wtorek w drugim czytaniu w wersji zaproponowanej przez Komisję Europejską przed trzema laty.

Tymczasem na początku zeszłego roku, w pierwszym czytaniu eurodeputowani opowiedzieli się za tym, by spalarnie pozostały zakładami unieszkodliwiania odpadów, a nie odzyskiwania energii. Kluczową poprawkę, za którą lobbowały organizacje ekologiczne, poparli wówczas polscy eurodeputowani, którzy otrzymali wcześniej z Ministerstwa Środowiska w Warszawie wytyczne, jak głosować, by oddalić groźbę masowego transportu śmieci do Polski.

Odpowiadający za sprawy środowiska eurodeputowany PO Bogusław Sonik poparł dyrektywę.

_ Wymusi ona podjęcie zdecydowanych działań na krajach, które mają zaniedbaną gospodarkę odpadami komunalnymi. Kraje te będą musiały wprowadzić mechanizmy prawne i ekonomiczne, aby ich efektem było pobudzenie, a nie obciążenie dla gospodarki. Nowa dyrektywa powinna być bodźcem dla rozwoju nowych technologii i tworzenia miejsc pracy_ - argumentował Sonik.

Zwolennicy kontrowersyjnego zapisu dyrektywy podkreślają, że warunkiem uznania spalarni za zakłady odzysku będzie spełnienie surowych norm wydajności energetycznej, co da silny impuls dla zwiększenia wydajności nowo powstających spalarni. Dodatkowo, po 6 latach kryteria dotyczące wydajności energetycznej mają być zrewidowane.

Lecz obrońcy środowiska nie zostawili suchej nitki na przyjętej dyrektywie. Poza uznaniem spalarni za zakłady odzysku krytykują odejście od obowiązkowych dla krajów członkowskich celów na 2020 rok: recyklingu co najmniej połowy odpadów komunalnych i 70% odpadów pochodzących z infrastruktury, przemysłu i budowlanych.

Zamiast tego przyjęty kompromis przewiduje konieczność osiągnięcia 50% recyklingu tylko dla niektórych rodzajów odpadów komunalnych: szkła, papieru, tworzyw sztucznych, metali i 70% dla odpadów budowlanych. To zapis nieprzejrzysty i pomijający jedną piątą innych odpadów, nie wyznaczający ich poziomów recyklingu - argumentują organizacje ekologiczne we wspólnym komunikacie.

Według szacunków każdy obywatel UE produkuje co roku pół tony śmieci; przypada też na niego ok. 3,5 tony odpadów przemysłowych. Oznacza to, że każdego roku w Unii Europejskiej powstaje ponad 1,8 miliarda ton śmieci. Tylko jedna trzecia jest przetwarzana, ale ilość śmieci poddanych recyklingowi różni się znacząco w poszczególnych krajach.

W Polsce 97% odpadów ląduje na składowiskach - powiedział Głuszyński.

Michał Kot

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)