Kontrowersje wokół trasy manifestacji w czasie szczytu Rady Europy
Władze stolicy nie zezwoliły na antywojenną
manifestację Inicjatywy Stop Wojnie, która była zaplanowana w
Warszawie na 16 maja - dzień rozpoczęcia obrad szczytu Rady
Europy; nie wykluczają udzielenia zgody, jeśli organizatorzy
zmienią trasę przemarszu. Ci zapowiadają, że nie zrezygnują z
planów przeprowadzenia demonstracji.
10.05.2005 | aktual.: 10.05.2005 16:22
Dyrektor Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta, Lucjan Bełza, powiedział, że Inicjatywa Stop Wojnie nie otrzymała zgody na manifestację nie z powodu celu demonstracji, ale z uwagi na kolidowanie trasy przemarszu z drogą przejazdu kolumn rządowych i gości zagranicznych.
Podkreślił, że w czasie szczytu, a także bezpośrednio przed nim i po nim - od 14 do 21 maja - na Polach Mokotowskich będzie można legalnie organizować zgromadzenia bez ich rejestracji. Każdemu pozwalamy przyjechać i wiecować - powiedział Bełza. (Szczyt odbędzie się w dniach od 16 do 17 maja).
Na konferencji prasowej zorganizowanej we wtorek w Warszawie członkowie Inicjatywy - Filip Ilkowski, Bartek Lech i Maciej Wieczorkowski - zapowiedzieli, że będą odwoływać się od negatywnej decyzji miasta. Zaznaczyli, że są gotowi zmodyfikować trasę przemarszu, jeśli skłoniłoby to władze stolicy do zmiany decyzji. Podkreślili, że manifestacja odbędzie się nawet w przypadku braku zezwolenia na jej przeprowadzenie.
Uważamy, że jest to coś tak oczywistego, że mamy prawo demonstrować w czasie szczytu, jak to, że ziemia kręci się wokół słońca. W krajach demokracji parlamentarnej normą jest to, że w trakcie różnego rodzaju szczytów odbywają się legalne demonstracje i nie wiemy, dlaczego w Polsce miałoby być inaczej - powiedział Ilkowski.
Podkreślił, że protest ma być skierowany nie przeciwko samemu szczytowi Rady Europy, tylko "polityce wojny" reprezentowanej przez polityków, którzy zostali zaproszeni do wzięcia w nim udziału.
Zgodnie z obecnymi planami, demonstranci spotkają się 16 maja przed Pałacem Kultury i Nauki od strony ul. Świętokrzyskiej o godz. 17; przemaszerują w stronę pl. Zamkowego.
Zdaniem Ilkowskiego, miasto celowo długo zwlekało z wydaniem odmownej decyzji. Dokumenty dotyczące legalizacji Inicjatywa złożyła w ustawowym terminie przynajmniej 30 dni przed planowaną manifestacją - 15 kwietnia. Odpowiedź odmowną otrzymaliśmy dopiero 6 maja - powiedział Ilkowski.
Bełza odpiera zarzuty. Prezydent ma prawo wydać decyzje na siedem dni przed planowanym zgromadzeniem. W takim terminie została wydana. Potrzebowaliśmy czasu na dokonanie konsultacji z różnego rodzaju służbami, począwszy od Biura Ochrony Rządu, policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Ministerstwa Spraw Zagranicznych. W ubiegłym roku decyzja też została wydana w ostatniej chwili, siedem dni przed, tyle że była pozytywna - podkreślił.
W dniu wczorajszym został zgłoszony do nas nowy wniosek, na zarejestrowanie demonstracji, tym razem na rogu Krakowskiego Przedmieścia i ul. Miodowej, rozpatrujemy go. Wysłałem kolejne prośby o opinie m.in. do policji, ABW i BOR-u - dodał.
Minister spraw zagranicznych Adam Daniel Rotfeld poinformował w piątek, że przyjazd na szczyt potwierdziło dotąd 21 prezydentów i 18 premierów. Lista uczestników nie jest na razie publicznie dostępna. Organizatorzy spodziewają się w sumie ok. 2000 osób - członków delegacji, personelu technicznego i dziennikarzy.
Przywódcy mają przyjąć deklarację polityczną, plan działania oraz deklarację o współpracy między Radą Europy i Organizacją Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Do podpisu zostaną wyłożone trzy ważne konwencje: o zwalczaniu terroryzmu, zwalczaniu handlu ludźmi oraz w sprawie zapobiegania praniu brudnych pieniędzy. Jeżeli te konwencje zostaną podpisane w trakcie szczytu, będą one nazywane "konwencjami warszawskimi".