Konstytucja, wybory i... wyjeżdżamy
Zadanie koalicji amerykańsko-brytyjskiej dobiegnie końca, gdy Irak będzie miał nową konstytucję i przeprowadzi wybory; im wcześniej, tym lepiej - zadeklarował amerykański cywilny administrator Iraku Paul Bremer.
15.07.2003 | aktual.: 15.07.2003 20:00
"Nasza obecność tutaj leży w rękach Irakijczyków" - powiedział na konferencji prasowej w Bagdadzie, komentując utworzenie w niedzielę irackiej Rady Rządzącej.
"Jestem zachwycony, że koalicja ma teraz silnego partnera w budowaniu w pełni demokratycznego Iraku" - wyznał.
Bremer ocenił, że powołanie Rady Rządzącej jest podstawowym etapem na drodze do nowej konstytucji, otwierającej drogę do wolnych i demokratycznych wyborów. Gdy ten cel zostanie osiągnięty, prace koalicji będzie można uznać za zakończone.
Cywilny administrator Iraku nie chciał jednak powiedzieć, kiedy to się może stać, zaznaczając jedynie, że im szybciej, tym lepiej. Zastrzegł przy tym, że "wiele pozostało do zrobienia".
"Konstytucja jest sprawą Irakijczyków, zostanie wypracowana przez Irakijczyków dla Irakijczyków" - podkreślił. Iracka ustawa zasadnicza ma być przyjęta w drodze referendum.
Pytany o ogłoszoną we wtorek przez Radę Rządzącą zapowiedź utworzenia trybunału sądzącego zbrodnie reżimu Saddama Husajna, Bremer odparł, że jest to sprawa rządu. Zapewnił równocześnie, że siły koalicji nadal będą ścigać lojalistów Saddama.
Bremer poinformował przy okazji, że tworzenie irackiej armii zacznie się w przyszłym tygodniu w trzech miastach: Bagdadzie, Basrze i Mosulu. Wypłata żołdu pierwszym z ok. 400 tys. żołnierzy dawnej armii rozpoczęła się we wtorek rano i potrwa dwa miesiące.