Rządowa ochrona dla Tuska. Oto powód, jest poważny

- W ostatnim czasie słyszeliśmy o groźbach i niebezpiecznych sytuacjach, które miały miejsce. Informacje w tej sprawie uzyskaliśmy od samej policji, która poinformowała nas o konkretnym zagrożeniu. To właśnie sygnały ze strony policji przesądziły o przyznaniu przewodniczącemu Donaldowi Tuskowi ochrony służb państwowych - przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik PO Jan Grabiec. Jak słyszymy, policja poinformowała szefa PO w grudniu o "realnym zagrożeniu zamachem".

Donald Tusk może czuć się zagrożony. Dlatego będzie chronić go SOP
Donald Tusk może czuć się zagrożony. Dlatego będzie chronić go SOP
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | Beata Zawrzel/REPORTER
Michał Wróblewski

Były premier został objęty ochroną przez Służbę Ochrony Państwa. Decyzję w tej sprawie miał podjąć minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński. Jak ustaliła Wirtualna Polska, powodem przyznania ochrony SOP miały być pogróżki, które otrzymywał przewodniczący Platformy Obywatelskiej.

W rozmowie z WP przyznaje to po raz pierwszy oficjalnie rzecznik PO Jan Grabiec. Polityk PO mówi nam, że o ochronę SOP formalnie zawnioskowała partia, ale wniosek w tej sprawie "został wzmocniony" przez policję. - W ostatnim czasie, przed okresem świątecznym, pojawił się zupełnie nowy sygnał ze strony policji o konkretnym zagrożeniu, o którym wcześniej nie wiedzieliśmy. Dlatego zwróciliśmy się z odpowiednim, formalnym wnioskiem do SOP. Wniosek ten został rozpatrzony pozytywnie - mówi nam Jan Grabiec.

Jak dodaje polityk PO: - W ostatnim czasie słyszeliśmy o groźbach i niebezpiecznych sytuacjach, które miały miejsce. Informacje w tej sprawie uzyskaliśmy od samej policji, która poinformowała nas o konkretnym zagrożeniu. To właśnie sygnały ze strony policji przesądziły o przyznaniu przewodniczącemu Donaldowi Tuskowi ochrony służb państwowych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Prywatna ochrona mniej skuteczna niż SOP

O szczegółach rzecznik partii Donalda Tuska nie chce i nie może informować. Tak bowiem miała nakazać sama policja.

Dlaczego PO nie zdecydowała się o zatrudnieniu prywatnej ochrony dla swojego lidera? - Podczas wielu publicznych wystąpień przewodniczącego Tuska organizowaliśmy oczywiście na własną rękę adekwatną ochronę dla wszystkich uczestników tych spotkań. Ale w ostatnim czasie usłyszeliśmy o zagrożeniu, któremu prywatna ochrona może nie podołać i może nie zapewnić pełnego bezpieczeństwa. Służby państwowe i policja mają jednak dużo większy dostęp do niezbędnych informacji, a ich wiedza o potencjalnym zagrożeniu jest większa. To, jak sądzę, przesądziło o przyznaniu ochrony SOP - wyjaśnia Jan Grabiec.

Po kilku godzinach od naszej publikacji głos na Twitterze zabrał sam Donald Tusk. "Każdego tygodnia w listach i mediach społecznościowych znajduję groźby pod adresem moich bliskich i wyroki śmierci oraz zapowiedzi zamachu na mnie. W grudniu policja poinformowała mnie, że zagrożenie zamachem jest realne i konkretne jak nigdy przedtem. Stąd wniosek o ochronę" - napisał lider PO.

Służba Ochrony Państwa jako formacja została powołana w 2019 roku. W ramach swoich zadań SOP zapewnia bezpieczeństwo najważniejszym osobom w państwie - prezydentowi RP, marszałkom Sejmu i Senatu, premierowi, szefowi MSWiA i MSZ. Szef MSWiA na podstawie ustawy o Służbie Ochrony Państwa ma jednak możliwość objęcia ochroną także innych osób, niż te, które zostały wskazane na liście "ze względu na dobro państwa".

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie