PolskaKoniec z licencjami na taxi?

Koniec z licencjami na taxi?

W Warszawie, mimo spełnienia wszystkich kryteriów, na wydanie licencji taksówkarskiej czeka dwa lata ok. 2 tys. kierowców. Ci którzy się jeszcze nie doczekali, wykorzystują luki w prawie i świadczą usługi nazwane "przewóz osób". Kres tej fikcji - zlikwidowanie licencji - zapowiada pos. Janusz Palikot, szef Sejmowej Komisji Przyjazne Państwo - informuje "Życie Warszawy".

Koniec z licencjami na taxi?
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

05.01.2008 | aktual.: 05.01.2008 03:56

Aby dostać licencję taksówkarz musi zdać egzamin ze znajomości topografii miasta i lokalizacji różnych instytucji. Jest trudny. Zdaje go 15% kandydatów. Wielu podchodzi nawet po 10 razy - mówi Ryszard Duda z korporacji Sawa._ Ale licencje są potrzebne. Dzięki nim taksówkarz oferuje wyższy poziom usług- zastrzega. Pozwolenie na 50 lat kosztuje 450 zł, na 30 lat - 380 zł a na 15 lat 320 zł. Obecnie po stolicy jeździ prawie 8 tys. taksówek z licencją. A ile bez? Miasto nie jest w stanie oszacować ich liczby. _To fikcja, więc najlepiej z tym skończyć - mówi Andrzej Sadowski z centrum im. Adama Smitha.

Także Janusz Palikot nie pozostawia złudzeń. Jestem zwolennikiem likwidowania wszelkich licencji i koncesji - mówi poseł PO, który na czele sejmowej komisji przyjazne państwo będzie walczył z biurokracją. Nie ma sensu utrzymywać dłużej przepisów, które stwarzają pole do korupcji.

Małgorzata Krzysztoszek z Konfederacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan" też jest zdania, że jakiekolwiek reglamentowanie działalności gospodarczej jest absurdalne, chyba że chodzi o produkcję broni. Dlatego - mówi - komisja posła Palikota powinna zająć się nie tylko licencjami dla taksówkarzy, ale zniesieniem reglamentacji w ogóle. A tych jest w przepisach ponad 600 i trzeba je zwalczać systemowo. Jej zdaniem, ograniczanie konkurencji powoduje wzrost cen. Dzięki temu, że pozbędziemy się licencji, poziom usług wzrośnie. Nie ma lepszego regulatora niż rynek, dlatego to nie urzędnicy powinni decydować o liczbie taksówek w mieście. Jeśli będzie ich za dużo, część kierowców sama zrezygnuje i zajmie się czymś innym - pisze "Życie Warszawy". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)