"Koniec tabu". Są szczegóły projektu Nowackiej
Od września przyszłego roku w szkołach podstawowych pojawi się nowy przedmiot - edukacja zdrowotna. Zgodnie z zapowiedziami MEN, jednym z jej elementów będzie wiedza o seksualności. Jakie są założenia i cel takich zajęć? O tym w rozmowie z "Newsweekiem" mówi znany seksuolog, który koordynował prace nad programem nauczania.
- Koniec tabu. Tego się nie udawało przewalczyć od 30 lat - mówi w rozmowie z "Newsweekiem" prof. Zbigniew Izdebski, koordynator zespołu do spraw przedmiotu edukacja zdrowotna.
Już w szkole podstawowej uczniowie mają zrozumieć, co to jest popęd seksualny, jakie jest jego źródło i rozmawiać o tym, co oznacza dojrzewanie płciowe i jak się do tych zmian przygotować. Jak czytamy, będą rozważali kwestię inicjacji seksualnej i tego, na jakim etapie życia jest ona bezpieczna i sensowna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Edukacja dostosowana do wieku ucznia"
Już w kwietniu ministra edukacji zapowiedziała, że od września 2025 r. w szkołach będzie nowy przedmiot. Uczniowie będą mieli zajęcia z "edukacji zdrowotnej".
- Potrzebna jest edukacja dotycząca zdrowia fizycznego, żywienia, wiedzy o seksualności człowieka - mówiła Barbara Nowacka.
Założenia nowego przedmiotu opracował siedmioosobowy zespół pod kierunkiem prof. Izdebskiego, we współpracy z Ministerstwem Zdrowia.
- To będzie dostosowana do wieku ucznia edukacja w zakresie praw człowieka, równości płci, relacji, reprodukcji. Z informacją o ryzykach związanych z życiem seksualnym. Ale prezentująca seks i seksualność w sposób pozytywny. I podkreślająca wartości, jak wzajemny szacunek, równość, empatia i odpowiedzialność - mówi.
Nieuleganie presji otoczenia
Ze statystyk wynika, że od lat poziom inicjacji seksualnej ciągle się obniżał - przed 15. rokiem życia ma ją już za sobą ok. 13 proc. dziewcząt i ok. 30 proc. chłopców w Polsce.
Dlatego ważne mają być też kwestie asertywności, a szkoła ma przygotować dzieci i młodzież do podejmowania własnych decyzji dotyczących inicjacji seksualnej, m.in. nieuleganiu presji otoczenia na zbyt wczesną inicjację.
Jak założyć prezerwatywę?
Starsi uczniowie szkoły podstawowej będą zaznajamiani z dostępnymi metodami antykoncepcji. Dotychczasowy przedmiot - WDŻ - prezentował głównie metody naturalne, czyli tzw. kalendarzyk małżeński. Z informacji "Newsweeka" wynika, że po wprowadzonych zmianach dzieci już w siódmej klasie będą uczone m.in. jak bezpiecznie używać prezerwatyw, łącznie z instrukcją ich zakładania.
Na lekcjach edukacji zdrowotnej nauczyciel będzie z uczniami omawiał również kwestie hetero- i nieheteronormatywności, czy transpłciowości.
Szeroki zakres przedmiotu i ostra krytyka
Założeniem edukacji zdrowotnej jest szeroki wachlarz tematyczny. Ma to być bowiem wiedza o: zdrowiu fizycznym i aktywności fizycznej, odżywianiu, zdrowiu psychicznym, relacjach społecznych, profilaktyce uzależnień, ochronie zdrowia, wartościach i postawach. Dojrzewanie i zdrowie seksualne to jedynie elementy.
Mimo, że szczegóły przedmiotu nie były dotąd znane, organizacje prawicowe, czy prokościelne już szeroko i ostro krytykują te zmiany.
Ordo iuris ogłosiło, że nowa edukacja zdrowotna to "antyrodzinna, permisywna edukacja seksualna pod pozorem nauki o zdrowiu" .
Z kolei Fundacja Pro Prawo Do Życia widzi w projekcie "śmiertelne zagrożenie dla całego naszego społeczeństwa" oraz promocję "rozwiązłości i wulgarności".
Projekt podstawy programowej MEN poznamy na początku listopada.
Źródło: Newsweek/WP