PolskaKoniec "Solidarności" na billboardach

Koniec "Solidarności" na billboardach

Autorzy billboardów, które zawisły w
największych miastach Polski, chcą sprowokować dyskusję, czy coś
jeszcze zostało z idei "Solidarności" - pisze "Gazeta Wyborcza".
Na plakatach widać smutną dziewczynę siedzącą przed bramą Stoczni
Gdańskiej i napis "Koniec" w stylistyce logo "Solidarności".

27.08.2005 | aktual.: 27.08.2005 08:03

Kampanię społeczną "Zakończyć, by ocalić" wymyślili dwaj warszawiacy - Tomasz Karoń i Grzegorz Kowalczyk - na co dzień pracujący w agencji badawczej SMG/KRC. Plakaty graficznie opracował ich kolega 25-latek Łukasz Różyński. Druk sfinansowali sami. Przyznają, że chodziło im o prowokacyjne postawienie pytania o dziedzictwo "Solidarności".

"Obserwując, jak politycy przy okazji obchodów rocznicy Sierpnia'80 szargają to hasło na prawo i lewo, wykorzystując je do doraźnych politycznych celów, myślę, że zostało z niego niewiele" - mówi Tomasz Karoń.

Grzegorz Kowalczyk w sierpniu 1980 miał kilkanaście lat. "Mimo że byliśmy młodzi, wszystko bardzo przeżywaliśmy. Dla nas Wałęsa był bogiem, a jego współpracownicy bohaterami" - opowiada. Teraz mówi z goryczą: "Nadszedł czas, by "Solidarność" pochować. Tak jak nieboszczyka trzeba pożegnać, zamknąć w trumnie i zakopać w ziemi. Po to, by cokolwiek ocalić w pamięci z tego, co dla nas jest piękne i czyste."

Dyskusję z historią Karoń i Kowalczyk podjęli już rok temu, gdy z grupą znajomych rozlepili w Warszawie plakaty "Umierali w słońcu" przedstawiające współczesną młodzież w strojach powstańców. "Ta kampania jest bardziej kontrowersyjna, ale chcemy być dobrze zrozumiani, ona nie jest przeciwko "Solidarności". Wręcz przeciwnie" - tłumaczą.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (0)