Koniec procesu oskarżonych o zabójstwo 13‑latka
Kar 25 i 15 lat więzienia domaga się prokurator
dla trzech młodych mężczyzn z Pabianic k. Łodzi oskarżonych o
zabójstwo 13-letniego Damiana. Chłopiec został uduszony, gdy
wyszedł na spacer z psem. Przed Sądem Okręgowym w Łodzi
zakończył się proces w tej bulwersującej opinię publiczną sprawie.
27.12.2005 | aktual.: 27.12.2005 15:45
Obrońcy wszystkich oskarżonych, z których żaden w chwili zabójstwa nie ukończył 18. roku życia, wnieśli o uniewinnienie swoich klientów. Dwaj oskarżeni w ostatnim dniu procesu zmienili swoje wcześniejsze stanowisko i nie przyznali się do dokonania zbrodni. Wyrok ogłoszony zostanie 29 grudnia.
Prokuratura oskarżyła 19-letniego obecnie Przemysława S. oraz 18-letniego Krzysztofa K. i jego rówieśnika Michała P. o dokonanie zbrodni z motywów zasługujących na szczególne potępienie. Dla najstarszego z nich, który konsekwentnie nie przyznawał się do winy, prokurator zażądała kary 25 lat pozbawienia wolności; dla dwóch pozostałych oskarżonych, którzy w chwili dokonania zbrodni mieli po 16 lat, chce kar po 15 lat więzienia.
Do zabójstwa Damiana doszło 2 stycznia 2004 roku w Pabianicach. Chłopiec wieczorem wyszedł na spacer z psem. Gdy długo nie wracał, matka zaczęła go szukać. Znalazła ciało syna niedaleko domu. Chłopiec miał skrępowane kablem ręce i nogi oraz zaciśniętą na szyi pętlę; pies był przywiązany do drzewa.
Policja szybko zatrzymała trzech nastolatków podejrzanych o zabójstwo. Najstarszy był sąsiadem zamordowanego chłopca; cała trójka była już karana. Dwaj z nich uczyli się w szkołach specjalnych; jeden był wychowankiem domu dziecka. Wszyscy mieli nadzór kuratora.
Oskarżeni nie umieli wyjaśnić, dlaczego zabili chłopca. Według prokuratury, motywem zbrodni była prawdopodobnie chęć zaimponowania sobie i koleżankom, a oskarżeni działali z zimną krwią. Jeden z nich uderzył nastolatka. Związali mu nogi i ręce kablem wyciągniętym ze śmietnika, a najstarszy z nich zacisnął mu na szyi pętlę ze sznurka do bielizny. Po zabójstwie jeden z oskarżonych poszedł na dyskotekę, a drugi oglądał w telewizji film.
Dwaj oskarżeni - Krzysztof K. i Michał P. - od początku przyznawali się do winy. W śledztwie wielokrotnie zmieniali swoje wyjaśnienia. Na sali sądowej przeprosili matkę ofiary, ale w ostatnim dniu procesu niespodziewanie również dla swoich obrońców zmienili jednak swoje stanowisko i obaj nie przyznali się do udziału w zbrodni. W związku z tym ich obrońcy wnieśli o uniewinnienie lub nadzwyczajne złagodzenie kary.
Trzeci z oskarżonych - Przemysław S. tylko po zatrzymaniu przyznał się do udział w zdarzeniu; później mówił, że wymusili to na nim policjanci i konsekwentnie zaprzeczał, że miał coś wspólnego ze zbrodnią. Jego obrońca wniósł o uniewinnienie, bowiem - jego zdaniem - brak jest jednoznacznych i przekonywujących dowodów świadczących o jego winie.
W chwili popełnienia zbrodni tylko jeden z oskarżonych ukończył 17 lat. Sąd zdecydował, że wszyscy będą odpowiadać jak osoby dorosłe; ponieważ w chwili jej dokonania nie ukończyli 18. roku życia. Najsurowsza kara, jaka im grozi, to 25 lat więzienia.
Zbrodnia wstrząsnęła podłódzkimi Pabianicami. W pogrzebie Damiana uczestniczyło kilkaset osób, m.in. uczniowie i nauczyciele gimnazjum, do którego uczęszczał chłopiec, oraz władze miasta.