Koniec operacji izraelskiej w Gazie
Czołgi izraelskie i śmigłowce wdarły się w czwartek do palestyńskiego osiedla w mieście Gaza w poszukiwaniu jednego z przywódców Hamasu. Zginął ścigany bojownik i 11 innych Palestyńczyków, w tym dwuletnie dziecko.
01.05.2003 | aktual.: 01.05.2003 19:53
Nowy rząd palestyński premiera Mahmuda Abbasa, który zebrał się w czwartek w Ramallah na pierwszym posiedzeniu, zdecydowanie potępił izraelski najazd w Gazie.
W operacji brało udział ok. 60 wozów opancerzonych i czołgów, śmigłowce i elitarne jednostki izraelskie. Akcja zaczęła się po północy, a zakończyła po południu.
Celem Izraelczyków był wojskowy szef skrajnego ugrupowania islamskiego Hamas, 38-lenti Jusuf Abu Hin. Otoczony przez jednostki izraelskie wraz z dwoma braćmi, także należącymi do Hamasu, bronił się w czteropiętrowym domu. Wszyscy trzej zginęli po 15-godzinnej bitwie.
Śmierć poniosło też 9 innych Palestyńczyków, w tym dwuletnie dziecko. Rannych zostało 8 żołnierzy izraelskich.
Działacze Hamasu zginęli w wybuchu, gdy armia izraelska podłożyła dynamit pod budynek, ewakuując przedtem mieszkańców sąsiednich domów.
Jusuf Abu Hin należał do najwyższej hierarchii w brygadach Al- Kasam, które są zbrojnym ramieniem Hamasu. Brygady przyznały się do samobójczego zamachu, w którym w środę zginęły w Tel Awiwie trzy osoby.
Najnowszy rajd izraelski w strefie Gazy nastąpił po opublikowaniu w środę po południu "mapy drogowej" pokoju na Bliskim Wschodzie, przewidującej zaprzestanie przemocy i utworzenie do 2005 r. niepodległego państwa palestyńskiego.(aka)