RegionalneTrójmiastoKoniec konfliktu Cejrowskiego i władz Gdańska. "Najpierw miasto pokazało mięśnie, teraz łaskawość"

Koniec konfliktu Cejrowskiego i władz Gdańska. "Najpierw miasto pokazało mięśnie, teraz łaskawość"

Koniec konfliktu Cejrowskiego i władz Gdańska. "Najpierw miasto pokazało mięśnie, teraz łaskawość"
Źródło zdjęć: © East News | Jacek Dominski
08.08.2019 12:19

Afera dotyczy stoiska przed Jarmarkiem Dominikańskim, które zajmował znany podróżnik. Wojciech Cejrowski miał pozwolenie od miejscowego proboszcza, ale innego zdania byli włodarze Gdańska. W końcu stronom udało się dojść do porozumienia.

Początek sprawy miał miejsce w ubiegły czwartek. Wojciech Cejrowski zameldował się na Jarmarku Dominikańskim w Gdańsku. Od 14 lat miał swoje stoisko przed budynkiem Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajowego. Zamieszanie zaczęło się, gdy podróżnik zmienił lokalizację. Mimo, że miał zgodę proboszcza, to został usunięty przez 6 osób, bo nie miał odpowiedniego pozwolenia i nie uiścił opłaty.

Teraz Cejrowski informuje, że udało mu się dojść do porozumienia z włodarzami Gdańska. "W zeszłym tygodniu miasto pokazało mięśnie, a teraz łaskawość. Dostałem wreszcie normalnie zezwolenie, wystawione na moje nazwisko, zapłaciłem i mamy z głowy" - napisał na Facebooku. Jak przyznał cała historia spowodowała reklamę jego przedsięwzięcia.

"Cieszę się, że przełamaliśmy barierę oporu i za rok może już nikt mi nie odmówi miejsca tłumacząc, że moja osoba nie pasuje do wizerunku Jarmarku. Jestem szczęśliwy, że znów się udało" - podsumował podróżnik. Podziękował również proboszczowi i odniósł się do złośliwości. "Potraktowano mnie urzędowo, zastosowano stawki normalne. Nie próbowałem się wymigiwać od opłaty" - zakończył.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (211)
Zobacz także