Koniec komisji Macierewicza. "Nareszcie, nareszcie, nareszcie"

Zapadła decyzja ws. słynnej komisji Macierewicza. Szef MON postanowił o zakończeniu jej działania. - Zajmowała się ona tylko politykowaniem, dzieliła społeczeństwo, publicznie kłamała, realizowała polityczne zlecenie Jarosława Kaczyńskiego - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Paweł Deresz.

Antoni Macierewicz podczas prezentacji raportu podkomisji smoleńskiej
Antoni Macierewicz podczas prezentacji raportu podkomisji smoleńskiej
Źródło zdjęć: © East News | Jacek Dominski/REPORTER
Żaneta Gotowalska-Wróblewska

- Nareszcie, nareszcie, nareszcie - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Paweł Deresz, mąż Jolanty Szymanek-Deresz, która zginęła w katastrofie smoleńskiej, komentując decyzję MON o zakończeniu działalności komisji smoleńskiej.

Przypomina, że niemal natychmiast po powołaniu komisji Macierewicza i rozpoczęciu przez nią działań wystosował do ówczesnej marszałek Sejmu Ewy Kopacz list otwarty z żądaniem natychmiastowego usunięcia komisji z Sejmu. - W komisji nie było żadnych fachowców. Zajmowała się ona tylko politykowaniem, obniżała rangę Sejmu, dzieliła społeczeństwo, publicznie kłamała i nie dążyła do ujawnienia prawdy, lecz realizowała polityczne zlecenie Jarosława Kaczyńskiego - podkreśla.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Dudzie brakuje odwagi"

- Nareszcie ujawnione zostaną dokumenty, które są w posiadaniu specjalnego zespołu prokuratury, która od kilku lat oddzielnie bada tragedię smoleńską i która do tej pory bała się ujawnić wyniki swoich prac, które to byłyby bardzo niekorzystne dla ekipy PiS. Według moich informacji w badaniach nie potwierdziły się ani teorie o zamachu, ani o wybuchach. Niemal w 100 proc. potwierdziły się za to wyniki raportu Jerzego Millera.

Deresz mówi, że ma żal do prezydenta Andrzeja Dudy. - Nie zajął jednoznacznie stanowiska w sprawie katastrofy smoleńskiej. Odmówiłem spotkania z prezydentem, by nie uścisnąć dłoni człowiekowi, który nie tylko nie przestrzega konstytucji, ale działa źle lub w ogóle w sprawie odzyskania wraku tupolewa. I któremu brakuje odwagi na zajęcie jednoznacznego stanowiska ws. tragedii, która dotyczy całego społeczeństwa polskiego - podkreśla rozmówca Wirtualnej Polski.

"Komisja powołana dla udowodnienia nieprawdy"

Jerzy Paweł Nowacki, mąż Izabeli Jarugi-Nowackiej mówi WP, że zamknięcie komisji Macierewicza to bardzo dobra, optymistyczna wręcz wiadomość. - Komisja ta została powołana nie dla wykrycia prawdy, ale dla udowodnienia nieprawdy, czyli stwierdzenia, że pod Smoleńskiem był zamach - ocenia.

- Komisja - mimo ogromnych nakładów, zaangażowaniu wielu osób - nie wykazała nieprawdy, bo jej nie można udowodnić. To jest pocieszające. Mam nadzieję, że wszystkie materiały, które są zebrane, zostaną udostępnione, tak, by każdy, kto jest tym zainteresowany, mógł się na własne oczy przekonać, że wszystkie stwierdzenia i zarzuty stosowane przez komisję Macierewicza są nieprawdziwe i bez oparcia w materiałach dowodowych - dodaje.

Nowacki zaznacza, że jeżeli będzie powołana komisja do wyjaśnienia prawdy, może dojść do uzupełnienia pewnych szczegółów. - Sądzę jednak, że zebrano już tyle szczegółów, że sprawa będzie oczywista - mówi.

Koniec komisji Macierewicza

Decyzją szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza rozwiązano podkomisję smoleńską Antoniego Macierewicza. "Podkomisja ulega likwidacji, a jej członkowie do najbliższego poniedziałku, 18 grudnia 2023 r. zostali zobligowani do rozliczenia się z wszelkiej dokumentacji, nieruchomości oraz sprzętów używanych do prac podkomisji" - czytamy na stronie MON.

Podkomisja ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego (nazywana popularnie podkomisją smoleńską) została powołana w 2016 roku przez Antoniego Macierewicza, który pełnił wtedy funkcję ministra obrony narodowej. Od 2018 roku polityk PiS jest jej przewodniczącym. Podkomisja podważała oficjalnie ustalenia ekspertów ws katastrofy smoleńskiej.

Pod koniec grudnia 2021 roku MON zostało zmuszone do ujawnienia, jakie były koszty związane z pracami podkomisji od momentu rozpoczęcia prac. Wyrok w tej sprawie wydał Wojewódzki Sąd Administracyjny po skardze wniesionej przez senatora KO Krzysztofa Brejzę. Z udostępnionych wówczas informacji wynikało, że do lutego 2021 roku wydano ponad 22 mln zł.

Żaneta Gotowalska-Wróblewska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (761)