Koniec europejskiej solidarności w sprawie embarga? Rosja znów będzie dzielić i rządzić
Komisja Europejska zgodziła się na to, by Rosja decydowała, które państwa wyjąć spod swojego embarga na żywność. To skrajna nielojalność i złamanie europejskiej solidarności - komentują politycy.
22.01.2015 | aktual.: 22.01.2015 12:17
Jak doniósł wczoraj wieczorem portal Euobserver.com do porozumienia między UE a Rosją doszło podczas zeszłotygodniowego spotkania w Berlinie między Dyrektorem Generalnym Urzędu ds. Zdorwia i Konsumentów Ladislavem Miko i szefem Rossielchoznadzoru (rosyjskiego nadzoru sanitarnego) Siergiejem Dankwertem. Dopiero dzisiaj wyszło ono na światło dzienne.
Z listu podsumowującego rozmowy wynika, że decyzje o dopuszczeniu do handlu produktów z UE - mowa m.in. o nabiale, mięsie i wytworach tradycyjnych - będą opierać się o normy sanitarne. Sęk jednak w tym, że Rosja dostanie wolną rękę co do tego, wobec których państw zniesie embargo. Jak pokazuje historia, Moskwa wielokrotnie stosowała - często bezpodstawnie - kwestie sanitarne jako pretekst do karania wrogich wobec niej państw.
Jednak według rzecznika Komisji Europejskiej Enrico Brivio, nie ma podstaw do obaw.
- Oczekujemy, że standardy będą stosowane przez Rosję uczciwie i sprawiedliwie wobec wszystkich państw członkowskich - powiedział.
Polscy politycy są natomiast zdecydowanie innego zdania.
- Jeśli to prawda, to świadczy to o skrajnej nielojalności europejskich partnerów - uważa w rozmowie z WP Paweł Kowal z Polski Razem, który przyznaje, że "nie mieści mu się w głowie", że Unia mogła podjąć taką decyzję. - Rosja zyskuje w ten sposób potężny instrument nacisku wobec takiego państwa jak Polska. Jeśli ktoś w Europie mówi, że Rosja będzie się tu kierować kwestiami merytorycznymi, to za przeproszeniem robi sobie z Polski jaja - dodaje.
Zdaniem Kowala, przypadek ten jest efektem "aksamitnej izolacji" Polski w rozmowach państw UE z Ukrainą.
- To jest ogromny problem dla rządu. Mam nadzieję, że rząd przestanie się zajmować pigułką przed czy po, a zajmie się na serio tą sprawą, bo to jest poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski - komentuje polityk.
Ostro na wiadomość o porozumieniu zareagował również minister rolnictwa Marek Sawicki.
- UE, utrzymując sankcje wobec Rosji, nie może tylnymi drzwiami rozmontowywać solidaryzmu europejskiego - napisał na Twitterze.
Umową z Rosją nie jest zaskoczony natomiast europoseł PiS Ryszard Czarnecki.
- To jest powrót do starej zasady wyznawanej przez Rosję - divide et impera - mówi WP wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego. Zdaniem polityka, ten manewr Rosji został obliczony na kuszenie państw Europy, by w marcu nie zgodziły się na przedłużenie sankcji wobec Moskwy.
- Unia nie powinna temu ulegać i powinna trzymać się zasady solidarności europejskiej - uważa Czarnecki.
Solidarność ta już została jednak złamana. Pierwszym beneficjentem porozumienia jest bowiem Francja: już we wtorek Rossielchoznadzor dopuścił na rosyjski rynek francuską wieprzowinę.
- Przypomina to sytuację z "Folwarku zwierzęcego" Orwella: są równi i równiejsi - komentuje Czarnecki.