Koniec dyktatu lichwiarzy

Obroty instytucji stosujących lichwę
sięgają w Polsce 12,5 mld zł rocznie, informuje "Trybuna". To
wielki pieniądz, który teraz może się tym instytucjom wymknąć z
rąk. Sejm w połowie listopada, w drugim już czytaniu, podejmie
problem ustawowego uregulowania problemu lichwy.

12.11.2004 | aktual.: 12.11.2004 08:42

Dlaczego pobieranie zawyżonych odsetek nie jest w Polsce ścigane, zapytała "Trybuna" posłankę Aldonę Michalak z SLD. - Okazuje się, że w naszym kraju można świetnie żyć z ludzi znajdujących się w trudnej sytuacji, którym można podyktować drakońskie warunki kredytu i nikt się temu do tej pory w III RP nie przeciwstawiał, powiedziała posłanka. Te instytucje panoszyły się i panoszą nadal.

Zdaniem pos. Michalak nie ma woli rządu, żeby realizować powinności wobec obywateli. Ministerstwo Finansów nie ma żadnej wiedzy na temat firm praktykujących lichwę i nie jest w stanie stwierdzić, czy firmy pożyczkowe i finansowe pozabankowe płacą podatki od ogromnych zysków. Gdy zabrali się za to posłowie, nastąpił totalny atak dyskredytujący tę inicjatywę. Niektórzy z moich sejmowych kolegów zmienili już stanowisko i dziś bronią instytucji finansowych, powiedziała posłanka.

Dodała, że odnotowano również próby interwencji u marszałka Sejmu w interesie firmy Provident ze strony brytyjskiej dyplomacji. Firma ta, udzielająca pożyczek około 900 tysiącom Polaków, pobiera rocznie prowizje sięgające 700%. Niektóre banki ustalają odsetki karne w wysokości 96%. Są też karty płatnicze z 39-procentowym oprocentowaniem. Teraz to może być zakazane i stać się przestępstwem. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)