Koniec akcji pożarowej w KWK Mysłowice-Wesoła
6 października w kopalni Mysłowice-Wesoła zdarzył się tragiczny wypadek – zapalił się metan i najprawdopodobniej doszło do jego wybuchu. W wyniku zdarzenia jeden z górników zginął pod ziemią, skąd wydobyto go po 12 dniach. Czterech górników zmarło w szpitalu. W poniedziałek oficjalnie zakończono akcję pożarową.
06.11.2014 12:24
Do wypadku doszło na poziomie 665 m. W strefie zagrożenia znajdowało się wtedy 37 pracowników kopalni. 36 wyjechało na powierzchnię, jeden z nich został pod ziemią. W siemianowickim Centrum Leczenia Oparzeń w kolejnych dniach wskutek poniesionych obrażeń zmarło pięciu górników. Po 12 dobach poszukiwań udało się wydobyć zaginionego pracownika – niestety już nie żył.
Kopalnia Mysłowice-Wesoła ma trzy ściany wydobywcze – ta, w której doszło do zapalenia i najprawdopodobniej wybuchu metanu, będzie odcięta tamami przez najbliższe miesiące. Wydobycie w całej kopalni stanęło, bo strefą zagrożenia zostały objęte także drogi transportowe do pozostałych dwóch ścian. Straty zakładu liczone są już w milionach.
W poniedziałek zakończono akcję pożarową, teraz będą trwały dalsze analizy i sprawdzanie, czy można już zawęzić strefę zagrożenia. Byłby to pierwszy krok do wznowienia wydobycia.
„W poniedziałek 3 listopada 2014 o godz. 20.47 nastąpiło oficjalne zakończenie akcji pożarowej w KWK Mysłowice-Wesoła. Podczas prowadzonych działań wybudowano między innymi jedenaście tam o konstrukcji przeciwwybuchowej. 4 listopada w godzinach porannych w rejon otamowanego, projektowanego pola pożarowego (strefy zagrożenia) zjechała komisja - 3 zespoły z udziałem przedstawicieli WUG, OUG, prokuratury oraz kopalni. Ewentualne sukcesywne zawężanie pola pożarowego możliwe będzie po analizie składu atmosfery w otamowanej przestrzeni na podstawie pozytywnej opinii Zespołu ds. Zagrożeń z udziałem specjalistów. Od tego zależeć też będzie wydobycie węgla w tej części kopalni” – czytamy w oficjalnym komunikacie Katowickiego Holdingu Węglowego.
Nie wiadomo, kiedy będzie możliwe wejście do wyrobiska, w którym doszło do katastrofy. Śledztwo prokuratury i komisji Wyższego Urzędu Górniczego utknęło na razie w martwym punkcie – w przyszłości zaplanowana jest wizja lokalna w miejscu tragedii.