Konfrontacja Kornatowski - Święczkowski ws. śmierci Blidy
Były komendant główny policji Konrad Kornatowski oraz były szef ABW Bogdan Święczkowski - to kolejne osoby, które biorą udział w konfrontacji w łódzkiej prokuraturze, badającej okoliczności śmierci byłej posłanki Barbary Blidy.
07.04.2008 | aktual.: 07.04.2008 11:52
To kolejna tura zaplanowanych przez śledczych konfrontacji uczestników narady u ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego, która odbyła się przed planowanym zatrzymaniem Blidy i dotyczyła m.in. śledztwa w sprawie mafii węglowej. W ubiegłym tygodniu skonfrontowani zostali m.in. były szef MSWiA Janusz Kaczmarek z Jarosławem Kaczyńskim, Zbigniewem Ziobrą i Konradem Kornatowskim.
Według informacji, śledczy zaplanowali na najbliższy tydzień - od poniedziałku do środy - konfrontacje Kornatowskiego ze Śwęczkowskim, b. naczelnym prokuratorem wojskowym Tomaszem Szałkiem oraz z b. ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro i szefem CBA Mariuszem Kamińskim. Te dwie ostatnie osoby mają zostać skonfrontowane z Kornatowskim w środę.
Przed wejściem do prokuratury Święczkowski nie chciał rozmawiać z mediami. Zapowiedział, że zrobi to po zakończeniu konfrontacji. Powiedział jedynie, iż chciałby, aby ta cała sprawa była jawna.
Z kolei Kornatowski powiedział dziennikarzom, iż przypuszcza, że zarówno on jak i Święczkowski będą stali w tej sprawie przy swoich zdaniach. Podkreślił, że on sam mówi prawdę. Ja uważam, że to co zeznałem polega na prawdzie zgodnie z tym co pamiętam - powiedział. Według niego, konfrontacje mają doprowadzić do wyjaśnienia rozbieżności między zeznaniami świadków. Liczy, że bądź to prokuratura, bądź sąd ocenią, kto jest bardziej prawdomówny i wiarygodny.
Pytany o sejmową komisję śledczą do zbadania okoliczności śmierci Blidy, Kornatowski powiedział, iż nie umie odpowiedzieć na pytanie, czy komisja wyjaśni sprawę. Zapowiedział, że jeśli dostanie wezwanie, to stawi się przed komisją i złoży zeznanie zgodne z jego najlepszą wiedzą.
Uważam, że cały materiał, tam gdzie nie ma tajemnic państwowych, powinien być ujawniony, dostępny opinii publicznej, żeby każdy mógł sobie ocenić, jak to wyglądało i wyciągnął wnioski - stwierdził.
Uczestniczący w konfrontacji pełnomocnik rodziny Blidów mec. Leszek Piotrowski, uważa, że bliższy prawdy - z tych dwóch świadków - jest Kornatowski. Jest rzeczą przykrą, ludzie piastujący tak wysokie stanowiska w państwie zeznają rozbieżnie - ocenił.
Zapowiedział, że po zapoznaniu się z protokołami z dotychczasowych konfrontacji zadecyduje, czy będzie domagał się ich powtórzenia. Jego zdaniem do wyjaśnienia sprawy może doprowadzić zarówno komisja jak i prokuratura. W jego ocenie mogą one działać równolegle.
Mąż posłanki - Henryk Blida - podkreślił, że oczekuje prawdy. Dodał, iż nie usłyszał przeprosin ze strony Święczkowskiego. Zaznaczył jednak, że jeżeli Święczkowski uważa, że przeprosiny załatwią sprawę, to jest w błędzie.
Łódzka prokuratura bada okoliczności śmierci b. posłanki SLD Barbary Blidy, która w kwietniu ub. roku popełniła samobójstwo, gdy funkcjonariusze ABW przyszli przeszukać jej dom w Siemianowicach Śląskich i - na polecenie Prokuratury Okręgowej w Katowicach - zatrzymać ją w związku z podejrzeniami o korupcję w handlu węglem.
Śledztwo ma ustalić m.in., czy w trakcie zatrzymywania doszło do niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy ABW. Dotąd zarzut niedopełnienia obowiązków usłyszał funkcjonariusz katowickiej delegatury ABW Grzegorz S. Kierował on akcją zatrzymania Barbary Blidy w jej domu i - według śledczych - nie wydał dwóm pozostałym funkcjonariuszom polecenia przeszukania Blidy; sam nie sprawdził też, czy b. posłanka miała broń. Grozi mu kara do trzech lat pozbawienia wolności.