Konferencja antyrasistowska: UE niezdecydowana?
Francja i inne kraje europejskie mogą opuścić konferencję ONZ na temat rasizmu, jeżeli przyjmie ona projekt dokumentu, w którym Izrael określony będzie mianem państwa rasistowskiego - poinformował o tym członków swojego gabinetu premier Francji, Lionel Jospin. Tymczasem rzecznik Unii Europejskiej, Koen Vervaeke zaprzeczył, jakoby którekolwiek z państw europejskiej "Piętnastki" miało zamiar na obecnym etapie opuszczać konferencję.
Z udziału w konferencji zrezygnowały już Stany Zjednoczone i Izrael. Trwająca od piątku konferencja w południowoafrykańskim Durbanie znalazła się w martwym punkcie w poniedziałek, kiedy zaczęto dyskutować nad fragmentami poświęconymi polityce Izraela wobec Palestyńczyków.
Wcześniej poinformowano, że Unia Europejska zaakceptowała zmiany w deklaracji końcowej Światowej Konferencji Przeciwko Rasizmowi. Przedstawiciele Unii Europejskiej uznali, że nowy - jak to ujęto "kompromisowy" - język deklaracji pozwala na kontynuowanie rozmów o konflikcie izraelsko-palestyńskim, co wcześniej wywołało wiele kontrowersji.
Po konsultacjach Unia uznała, że przedstawiony nam przez przewodniczących konferencji projekt stwarza podstawę dla negocjacji - oświadczył rzecznik Wspólnoty Koen Vervaeke.
Sposób, w jaki ujęto kwestię bliskowschodnią w poprzedniej wersji dokumentu, spowodował wycofanie się z obrad delegacji USA oraz Izraela. Delegacja izraelska protestowała przeciwko uznaniu syjonizmu za ideologię rasistowską. Taki zapis proponowano w przygotowywanej rezolucji końcowej konferencji. Z tego samego powodu, obrady opuściła także delegacja Stanów Zjednoczonych.
Tymczasem, ponad 50 Palestyńczyków prowadzi strajk głodowy przed biurami ONZ w stolicy Syrii - Damaszku. Protestujący wzywają uczestników konferencji w Durbanie, by przyjęła rezolucję potępiającą Izrael za zbrodnie przeciwko narodowi palestyńskiemu. (mag, miz)