Kończy się "ciemna era sympatycznych braci Kaczyńskich"
Donald Tusk "ponownie otwiera Polskę", kończy
się "ciemna era sympatycznych braci Kaczyńskich" - ocenia autorka artykułu w ekonomicznym dodatku włoskiego
dziennika "Corriere della Sera".
05.11.2007 | aktual.: 05.11.2007 11:20
"Corriere Economia" przypomina, że tak właśnie, nie bez sarkazmu, nazwał prezydenta i premiera Polski szef włoskiej dyplomacji, wicepremier Massimo D'Alema.
Dziennik zwraca uwagę, że naprawa międzynarodowego wizerunku Polski i ponowne zbliżenie do Unii Europejskiej to elementy programu tworzącej nowy rząd Platformy Obywatelskiej.
Nie ma gazety, od "Wall Street Journal" po "Financial Times", która nie powitałaby na pierwszej stronie zwycięstwa Donalda Tuska, liberała z Platformy Obywatelskiej, jako nadziei na liberalne reformy - zauważa.
Jednocześnie zaznacza, że duża część programu ekonomicznego Tuska nie różni się bardzo od tego, jaki wcześniej przedstawiło Prawo i Sprawiedliwość. Dziennik przytacza opinię Bohdana Wyżnikiewicza z Instytutu Gospodarki Rynkowej, którego zdaniem rząd PiS "skoncentrował się na wszystkim z wyjątkiem gospodarki". Jako "egzystencjalną obsesję" braci Kaczyńskich włoska publicystka wymienia walkę z tzw. układem, postrzeganym przez nich, według jej słów, jako "utrzymywanie się zła komunizmu".
"Jest jeszcze jeden front, ten zewnętrzny, pozostawiony otwarty przez Bliźniaków: rozpaczliwy nacjonalizm - albo obrona interesów samowystarczalności - co doprowadziło do frontalnego starcia z Berlinem oraz Unią Europejską i znów do bardzo napiętych relacji z Moskwą. Dlatego działania ekonomiczne Tuska zaczną się od dyplomacji: od poprawienia międzynarodowego wizerunku Polski i powrotu do procesu europejskich negocjacji" - przypuszcza "Corriere Economia".
"Lecz myli się ten, kto uważa, że Polska stała się nieśmiała" - zastrzega. W artykule przytacza się opinię Pawła Świebody z Demos Europa: "Polska pozostanie asertywna i będzie dbać o swoje interesy. Oto trwała spuścizna braci Kaczyńskich".
W konkluzji artykułu podkreśla się, że niełatwo będzie "przełożyć na politykę" program proeuropejskiego liberalizmu, przede wszystkim z powodu konieczności kohabitacji z prezydentem Lechem Kaczyńskim, ale i współpracy koalicyjnej z PSL.