Kompromitacja Rosjan. Prigożyn o "najgorszym scenariuszu"
Sytuacja pod Bachmutem rozwija się dla Rosjan według najgorszego scenariusza - ogłosił założyciel grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn. Według niego wojskowi bez walki oddają swoje pozycje Ukraińcom i uciekają.
W swoim najnowszym oświadczeniu Jewgienij Prigożyn opowiada o tym, co dzieje się w rejonie ukraińskiego Bachmutu. Według niego sytuacja rozwija się dla Rosjan "według najgorszego scenariusza". Armia traci bowiem pozycje bez walki.
- Te terytoria, które przez wiele miesięcy były zdobywane krwią i życiem naszych towarzyszy, dziś są porzucane bez walki przez tych, którzy powinni trzymać nasze flanki - powiedział biznesmen.
Podkreśla, że w niektórych miejscach Ukraińcom udaje się przebijać przez flanki. Według niego w walkach o Bachmut po stronie ukraińskiej biorą udział jednostki wyszkolone i wyposażone w niezbędny sprzęt.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prigożyn pogroził palcem Moskwie. "To będzie zdrada stanu"
Prigożyn stwierdził także, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski jest "nieszczery" mówiąc, że kontrofensywa została przełożona. Jego zdaniem ona już trwa.
Zapewnił, że najemnicy z grupy Wagnera kontynuują ofensywę i weszli do tzw. gniazda - ufortyfikowanego obszaru w zachodniej części Bachmutu, kontrolowanego przez Siły Zbrojne Ukrainy. Zaznaczył, że misje bojowe prowadzone są "w straszliwym niedoborze amunicji i głodzie pocisków".
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Rosyjska armia ucieka
Na początku tygodnia Prigożyn przekazał, że 72. brygada armii rosyjskiej opuściła swoje pozycje w rejonie Bachmutu. - Wszyscy uciekli i odsłonili front, szeroki na prawie dwa kilometry i głęboki na 500 metrów - mówił.
Doniesienia te potwierdziła 3. Brygada Szturmowa Sił Zbrojnych Ukrainy, podkreślając, że dwie jednostki Rosjan zostały "całkowicie zniszczone", a część wojskowych uciekła.
Czytaj więcej:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski