Komorowski podpisał ustawę ws. ratyfikacji konwencji o zapobieganiu przemocy

Prezydent Bronisław Komorowski poinformował, że podpisał ustawę wyrażającą zgodę na ratyfikację konwencji dot. zwalczania przemocy wobec kobiet. Zapowiedział, że podejmie decyzję o ratyfikacji dokumentu "bez niepotrzebnej zwłoki", po zbadaniu go od strony prawnej.

Bronisław Komorowski
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Wojtasik
594

Komorowski podkreślił, że podpisanie ustawy nie jest jednoznaczne z podpisaniem samej konwencji. - Czekam na dokumenty, które mają być podpisane przez rząd, przez MSZ i przesłane do prezydenta, by dokończył proces ratyfikacji - mówił prezydent. Poinformował, że po otrzymaniu tych dokumentów będzie gotowy "stosunkowo szybko podjąć ostateczną decyzję w kwestii ratyfikacji". - Podejmę tę decyzję bez niepotrzebnej zwłoki - zapewnił.

Zaznaczył, że konwencja wynika przede wszystkim z dążenia do poprawienia sytuacji ofiar przemocy. - Sprawa konwencji w moim przekonaniu nie powinna być zakładnikiem kalendarza wyborczego - zaznaczył Komorowski ubiegający się o reelekcję w majowych wyborach prezydenckich. Wyjaśnił, że oznacza to, iż "powinna być rozstrzygana tak, jak tego wymaga interes państwa, a prezydent nie powinien kierować się w tym przypadku żadnymi kalkulacjami politycznymi".

- Prezydent często musi podejmować decyzje niezależnie od tego, czy to jest dla niego korzystne, czy niekorzystne wyborczo czy politycznie. Po prostu są takie sprawy, które trzeba załatwić - mówił.

"Nie dostrzegłem dzisiaj zagrożeń"

Prezydent zaznaczył, że trwają badania prawników dotyczące konstytucyjności konwencji i jej wpływu na polski system prawny. Zaznaczył, że on nie dostrzega zagrożeń, jakie niosłaby z sobą ratyfikacja konwencji.

- Nie dostrzegłem dzisiaj zagrożeń (...) negatywnymi skutkami dla polskiego systemu prawnego konwencji, która czeka na ratyfikację - powiedział prezydent. - Dostrzegam raczej pozytywny wpływ na polskie prawo. Przynajmniej w dwóch istotnych aspektach. Pierwszym: poprzez wprowadzenie zasady ścigania gwałtu z urzędu, a nie tylko na wniosek osoby poszkodowanej, oraz drugi: (...) prawo do usunięcia z mieszkania sprawcy, a nie ofiar - mówił.

"Emocje wokół konwencji"

Prezydent podkreślił jednocześnie, że dostrzega problem "niepełnego przystawania" języka i użytych w konwencji pojęć do polskich realiów".

- Na przykład nie ma odniesienia do ważnego źródła nieszczęść, jakim jest w wypadku Polski alkoholizm - to jest słabość tego rozwiązania. Ale tutaj nie chodzi o język, ale o istotne rozwiązania, o wpływ na prawo polskie. To nie kwestie językowe powodują rodzinne dramaty w niektórych polskich domach. Chodzi po prostu o dodatkowe narzędzie walki ze złym, bolesnym, wstydliwym zjawiskiem - powiedział.

Zdaniem Komorowskiego konwencja jest adresowana raczej do "innych obszarów kulturowych", a użyty w niej język "może bardziej pasuje do innych wyznań, nie tyle do świata chrześcijańskiego". - I stąd prawdopodobnie jest tyle emocji wokół kwestii konwencji - ocenił Komorowski.

Mówił, że wpływ samego języka na rzeczywistość prawną w Polsce "będzie i był niewielki". Podkreślił, że w 2007 r. wprowadzono do polskiego systemu prawnego dokument dotyczący unijnego programu operacyjnego "Kapitał ludzki", który podpisał premier Jarosław Kaczyński; według Komorowskiego w tym dokumencie pojawiło się pojęcie "gender mainstreaming" (odnoszące się do równego traktowania kobiet i mężczyzn). - To niczym złym nie skutkowało. Nic się dramatycznie złego nie wydarzyło - mówił.

Prezydent poinformował o swojej decyzji na konferencji prasowej w Poznaniu po spotkaniu z podopiecznymi Fundacji Pomocy Wzajemnej "Barka" oraz z przedstawicielami organizacji pozarządowych i instytucji zaangażowanych w przeciwdziałanie przemocy w rodzinie i pomoc ofiarom przemocy.

Fundacja Pomocy Wzajemnej "Barka" została założona w 1989 r. przez psychologów Barbarę i Tomasza Sadowskich. Zajmuje się pomocą osobom niepełnosprawnym, bezdomnym, opuszczającym zakłady karne, szpitale psychiatryczne, matkom wychowującym samotnie dzieci, dzieciom i młodzieży zagrożonej, osobom uzależnionym. Z zapoczątkowanych przez nią inicjatyw przez wszystkie lata istnienia fundacji skorzystało ponad 100 tys. osób.

Badana jest zgodność z konstytucją

Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Irena Wóycicka powiedziała, że na obecnym etapie prac w Kancelarii Prezydenta "nie widać zastrzeżeń, które mogłyby prowadzić do nieratyfikowania konwencji".

- Prezydent czeka na dokumenty ratyfikacyjne, które przyjdą z rządu. W międzyczasie w kancelarii kontynuowane są prace nad badaniem zgodności konwencji z konstytucją - to jest obowiązek prezydenta. Każda konwencja, która trafia do Kancelarii Prezydenta jest badana pod tym względem. Jest też analizowany wpływ tej konwencji na polski system prawny - powiedziała.

- Po prostu szkoda, że wokół takiej sprawy, jaką jest przemoc w rodzinie, przemoc wobec kobiet, nie możemy znaleźć języka zgody. Że ten problem jest wykorzystywany w walce politycznej. Ja osobiście nad tym bardzo ubolewam, uważam, że ta sprawa wymaga szczególnej troski nas wszystkich, wzmocnienia działań - dodała Wóycicka.

Kontrowersje wokół konwencji

Polska podpisała Konwencję Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej w grudniu 2012 r. W kwietniu ub. roku Rada Ministrów podjęła uchwałę ws. przedłożenia jej do ratyfikacji i przyjęła projekt odpowiedniej ustawy. Sejm uchwalił ustawę ws. ratyfikacji konwencji Rady Europy 6 lutego. 5 marca ustawę poparł Senat. Prezydent miał 21 dni na podpisanie ustawy od dnia jej przedstawienia, a więc do 27 marca.

Konwencja ma chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji; oparta jest na idei, że istnieje związek przemocy z nierównym traktowaniem, a walka ze stereotypami i dyskryminacją sprawiają, że przeciwdziałanie przemocy jest skuteczniejsze.

Kwestia ratyfikacji konwencji wzbudziła liczne kontrowersje; jej przeciwnicy obawiają się, że uderzy w tradycyjnie rozumianą rodzinę, a także polską tradycję i religię. Obawy budzą głównie zapisy o konieczności wykorzenienia uprzedzeń, zwyczajów, tradycji oraz innych praktyk opartych na idei niższości kobiet lub na stereotypowych rolach kobiet i mężczyzn oraz o tym, że kultura, zwyczaje, religia, tradycja lub tzw. "honor" nie mogą być uznawane za usprawiedliwiające akty przemocy.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Trump zabrał głos po rozmowie z Putinem
Trump zabrał głos po rozmowie z Putinem
Bosak prezesem Ruchu Narodowego. Przedstawił swoją wizję państwa
Bosak prezesem Ruchu Narodowego. Przedstawił swoją wizję państwa
"Poważne zagrożenie dla Ukrainy". Zełenski wskazał na Iran
"Poważne zagrożenie dla Ukrainy". Zełenski wskazał na Iran
Sienkiewicz i Sikorski komentują sprawę wycieku rozmów. Padły mocne słowa
Sienkiewicz i Sikorski komentują sprawę wycieku rozmów. Padły mocne słowa
"System, a nie wypadki". Polityk KO chce ponownego przeliczenia głosów
"System, a nie wypadki". Polityk KO chce ponownego przeliczenia głosów
Spłonęła karetka. Bohaterski gest ratownika
Spłonęła karetka. Bohaterski gest ratownika
Protesty przed Kapitolem. Aresztowano kilkadziesiąt osób
Protesty przed Kapitolem. Aresztowano kilkadziesiąt osób
Mocarstwo po stronie Iranu. Jasne stanowisko Rosji
Mocarstwo po stronie Iranu. Jasne stanowisko Rosji
Trump rozmawiał z Putinem. W tle ataki Izraela na Iran
Trump rozmawiał z Putinem. W tle ataki Izraela na Iran
Mają broń atomową. Stanęli po stronie Iranu
Mają broń atomową. Stanęli po stronie Iranu
"Sprzyja rosyjskiej machinie wojennej". Mówił o konflikcie Izrael-Iran
"Sprzyja rosyjskiej machinie wojennej". Mówił o konflikcie Izrael-Iran
Strzelanina w USA. Zginęła posłanka, senator ranny
Strzelanina w USA. Zginęła posłanka, senator ranny