Komorowski o przegranej w wyborach: to była zorganizowana, gigantyczna akcja czarnego PR
"Na pewno ujawniła się wśród wyborców chęć ukarania rządzących. A ja zostałem uznany za część obozu władzy. Cóż, nie mam umiejętności odcinania się od swojego środowiska i nigdy już jej nie posiądę (...) To była zorganizowana, gigantyczna akcja czarnego PR, demolowania wizerunku, niszczenia godności, przeprowadzona z nieprawdopodobną brutalnością i skutecznością. Przede wszystkim w internecie, ale nie tylko" - powiedział o przyczynach swojej porażki w wyborach prezydenckich Bronisław Komorowski. W wywiadzie dla "Polityki" przyznał, że jego powrót do PO jest raczej niemożliwy.
01.07.2015 | aktual.: 01.07.2015 14:59
Bronisław Komorowski przyznał, że na jego porażkę w wyborach wpłynęło kilka rzeczy. Oprócz "chęci ukarania rządzących przez wyborców" wskazał drugie "zjawisko, wcześniej niemal zupełnie niedostrzegane", czyli Pawła Kukiza. Ponadto, Komorowski twierdzi, że padł ofiarą "zorganizowanej, gigantycznej akcji czarnego PR, demolowania wizerunku, niszczenia godności, przeprowadzonej z nieprawdopodobną brutalnością i skutecznością". Według niego, przez całą kampanię "trwało nieustanne niszczenie wszystkich wydarzeń kampanijnych z moim udziałem przez zorganizowane grupy".
Prezydent odniósł się również do sytuacji, która miała miejsce podczas debaty z Andrzejem Dudą, kiedy kandydat PiS postawił przed nim chorągiewkę z logo PO. Komorowski powiedział, że oddał ją, bo "nie miał chorągiewki PiS, ani zdjęcia prezesa Kaczyńskiego do postawienia przed kontrkandydatem".
Przyszłość Bronisława Komorowskiego. Powrót do PO raczej niemożliwy
W wywiadzie dla "Polityki" prezydent przestrzegł przed rządami PiS. "Prawdziwa twarz PiS ujawnia się dopiero wtedy, kiedy ta partia ma pełnię władzy. Natury środowiska się nie zmieni. Nie bardzo widzę podstawy do tego, aby twierdzić, że PiS pozbył się swoich dotychczasowych cech i dążeń" - wyjaśnił prezydent.
Komorowski powiedział, że nie wyklucza kandydowania do senatu. Jednak jego powrót do Platformy Obywatelskiej to temat zamknięty. "Prezydent, który zostałby ponownie członkiem partii, w jakiejś mierze zaprzeczałby swoim wcześniejszym działaniom, które wymagały zachowań ponadpartyjnych" - wyjaśnił. Zaznaczył jednak, że przez wyborami parlamentarnymi będzie aktywny i "będzie dawał temu wyraz".
Zobacz także - Jest wniosek PiS o rozszerzenie referendum