PolskaKomorowski o deklaracji Rokity: zbyt ostentacyjna

Komorowski o deklaracji Rokity: zbyt ostentacyjna

"Zbyt daleko idąca ostentacja" - tak
wiceszef PO Bronisław Komorowski ocenił poparcie wyrażone przez
krakowskich parlamentarzystów Platformy, w tym Jana Rokitę, dla
kandydata PiS Ryszarda Terleckiego w wyborach na prezydenta Krakowa.

Komorowski o deklaracji Rokity: zbyt ostentacyjna
Źródło zdjęć: © wp.pl | Konrad Żelazowski

20.11.2006 | aktual.: 21.11.2006 12:01

Komorowski podkreślił, że poparcie Terleckiego nie było oficjalną decyzją Platformy, a jedynie decyzją "indywidualnych osób".

Wiceszef PO zaznaczył, że podziały zdań, jeżeli chodzi o poparcie kandydatów z innych ugrupowań politycznych, występują nie tylko w Platformie.

Terlecki zmierzy się w II turze z obecnie urzędującym prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim (niezależny, popierany przez Lewicę i Demokratów).

Oprócz Rokity swoje poparcie kandydatowi PiS na prezydenta Krakowa wyrazili posłowie Stanisława Okularczyk i Ireneusz Raś; senatorowie Andrzej Gołaś i Jarosław Gowin.

Poseł Rokita jest indywidualistą - tak słowa lidera PO tłumaczy wiceszefowa partii i kandydatka na prezydenta Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Także ona zaznacza, że słowa Rokity to nie oficjalne stanowisko partii, a jego prywatna opinia. Widzę tutaj pewien element osobisty. Pan Rokita przegrał cztery lata temu walkę o prezydenturę w Krakowie i to właśnie z Majchrowskim. To emocje wzięły górę - oceniła Gronkiewicz-Waltz.

Pytana, czy deklaracja lidera PO może jej zaszkodzić w walce o fotel w stołecznym ratuszu, powiedziała: "mam nadzieje, że nie". W końcu Kraków to nie Warszawa - dodała.

Z kolei b. kandydat PO na prezydenta Krakowa Tomasz Szczypiński, który odpadł w I turze, nie krył zaskoczenia słowami Rokity. Szczypiński zaapelował do swoich wyborców o uczestnictwo w II turze wyborów. Nie poparł bezpośrednio żadnego z kandydatów, chociaż przyznał, że programowo bliżej mu do Majchrowskiego niż do Terleckiego.

Janek Rokita wiedział, jaką decyzję podjęła krakowska Platforma: namawiamy do pójścia do wyborów i apelujemy o racjonalną decyzję, nie wskazując żadnego kandydata. No i 12 godzin po tym pan Rokita zwołał konferencję, która była zaskoczeniem dla wszystkich - zaznaczył Szczypiński.

Jak przyznał, Rokita próbował namówić krakowski zarząd Platformy do poparcia Terleckiego, ale nie zyskało to aprobaty całego zarządu powiatowego PO w Krakowie.

Oczekiwać by należało, że jeżeli decyzja jest jednogłośna, nieaprobująca wspierania kandydata z PiS, to należałoby się jej podporządkować, a nie pokazywać swoją odrębność. To jest problem charakteru Jana Rokity - ocenił Szczypiński.

Pytany o inne motywy - np. spór na szczeblu centralnym partii - Szczypiński odparł: Mam nadzieję, że innych motywów nie ma. Mam nadzieję, że jest to sprawa lokalna- zaznaczył.

O tym, że sprawa ma tylko wymiar lokalny, przekonują politycy Platformy z Krakowa.

Nieoficjalnie jeden z nich tłumaczył, że popierając Terleckiego chcieli pokazać, iż nie zgadzają się na "nieme poparcie" Majchrowskiego - tak nazwali decyzję o niepopieraniu żadnego z kandydatów.

Jak tłumaczył Ireneusz Raś - poseł, który wraz z Rokitą poparł kandydaturę Terleckiego - po II turze PO w Krakowie znalazła się w trudnej sytuacji, bo jej kandydat odpadł. Jeżeli nie wiadomo jak się zachować, to trzeba postąpić przyzwoicie. Przez cztery lata krytykowaliśmy rządy Majchrowskiego. Trzeba być konsekwentnym - podkreślił.

Raś dodał też, że Platforma poparła kandydata PiS, ale - jak zaznaczył - Terlecki nie jest członkiem partii rządzącej. Nie sądzę, żeby to miało wpływ na szansę kandydatów PO w innych miastach. A w Krakowie dla PO będzie to korzystne - uważa.

Szef PO Donald Tusk oświadczył w poniedziałkowej audycji RMF FM, że słowa Rokity o poparciu Terleckiego to dowód na to, że niektórzy, nawet najbardziej wytrawni politycy, czasami zapominają o świętej zasadzie, że lepiej czasami nic nie mówić, niż powiedzieć słowo za dużo. Według Tuska, deklaracja Rokity może osłabić szanse kandydatów PO w II turze wyborów samorządowych.

Tusk zaprzeczył jednak, jakoby w PO były podziały. Pytany w RMF FM czy, jego zdaniem, jest jakieś zasadnicze pęknięcie w PO, czyli "Tusk na lewo, Rokita w prawo", odparł, że jest to bardzo przesadzona informacja. Ja dość stabilnie prowadzę PO i to jest szeroki trakt, który nie zbacza ani w lewo, ani w prawo - zaznaczył szef Platformy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)