Komorowski: nie planuję startu w wyborach prezydenckich
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski powiedział w Poznaniu, że nie planuje startu w wyborach prezydenckich. Nie mam takich planów - powiedział marszałek.
06.06.2008 | aktual.: 06.06.2008 14:39
Stwierdzenie, że nie mam tego rodzaju planów politycznych powinno ucinać całą rozmowę o tym, że mam wystartować w wyborach prezydenckich. Moim planem politycznym jest dobrze kierować parlamentem - powiedział marszałek Komorowski. Wybory prezydenckie przypadają na 2010 rok.
Według Komorowskiego polityk, który nie ma ambicji nie powinien brać się za politykę, ale najgorsze dla polityka to być ambicjonerem, który przede wszystkim myśli w kategoriach własnych aspiracji i własnej kariery.
_ Nie należy sobie przesadnie planować. Życie pisze scenariusze takie jakie uważa, że są stosowne. Werdykty demokracji są różne, a dzisiaj planowanie wszelkie w tym zakresie jest szkodliwe dla sprawy - z każdego punktu widzenia. Uważam, że prezydent powinien dobrze pełnić swoją funkcję, premier premierowską, a ja - jak Bóg da - marszałkowską_ - powiedział Komorowski.
W Poznaniu marszałek otworzy Centrum Wyszkolenia dla Młodzieży Uzdolnionej Ruchowo, wygłosi wykład na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza i spotka się z miejscowymi działaczami PO.
W Warszawie, o ewentualną kandydaturę Bronisława Komorowskiego na urząd prezydenta dziennikarze pytali wicepremiera Grzegorza Schetynę. To jest kwestia dwóch lat. W czerwcu 2010 r. PO podejmie decyzje o tym, kto będzie jej kandydatem w wyborach prezydenckich. W ciągu tych dwóch lat - jak wiedzą państwo - w Polsce może wszystko się wydarzyć - powiedział wicepremier.
W czwartek, w radiu RMF FM Komorowski pytany, czy bierze pod uwagę kandydowanie w wyborach prezydenckich, odpowiedział, że zajmuje się w tej chwili parlamentem. Na uwagę dziennikarza, że to bardzo dyplomatyczna odpowiedź, marszałek mówił, że "nie ma tego rodzaju planów, ale życie jest pełne zaskakujących rozwiązań i on raczej szykuje się do tego, żeby wspierać Donalda Tuska w wyborach prezydenckich".
- Ale jeśli Donald Tusk powie "nie", a partia powie: Bronisław Komorowski, to pan nie odmówi? - Nigdy nie należy się zarzekać na 100%, ale nie mam takich planów - padła odpowiedź. - Ale nie powie pan "nie"? - Pewnie, po co mówić "nie", komu to zrobi przyjemność? - odpowiedział Komorowski.