"Komorowski kazał mnie śledzić"; "To nieuczciwe"
Szef klubu PO Grzegorz Schetyna powiedział, że nie wierzy w zarzuty, jakie wysunął pod jego adresem Romuald Szeremietiew. Były szef MON twierdzi, że Komorowski kazał go śledzić. Schetyna uznał te zarzuty za "nieuczciwe". Sam zainteresowany stwierdził w TVN24, że ten atak to element kampanii wyborczej.
06.03.2010 | aktual.: 15.09.2010 11:42
Były wiceminister obrony narodowej Romuald Szeremietiew w wywiadzie dla dziennika "Polska The Times" powiedział, że na polecenie Bronisława Komorowskiego (ówczesnego szefa MON) był inwigilowany przez WSI.
"Cóż, minister wysłał na mnie WSI" - stwierdził. "Wojskowe służby rozpoczęły inwigilowanie mnie. Byłem śledzony. I dziś wiem, że szukano na mnie haków" - powiedział Szeremietiew. Dopytywany czy było to na polecenie Komorowskiego odparł, że tak.
Na pytanie, czy Komorowski ma moralne prawo, żeby kandydować na prezydenta, Szeremietiew ocenił, że nie.
"Na nikogo nie nasyłałem WSI"
Bronisław Komorowski ocenił, że Szeremietiew włączył się w kampanię "zwalczania kandydatów PO". Pytany w TVN24 o zarzuty powiedział, że rzeczą normalną jest, jeżeli są wielkie, wielomiliardowe przetargi idą, że zawsze kontrwywiad osłania to, także poddając szczególnej kontroli ludzi, którzy je organizują". Jak dodał, organizował je były wiceszef MON Romuald Szeremietiew i jego b. asystent Zbigniew Farmus.
Pytany, czy "wysłał WSI" na Szeremietiewa odpowiedział, że "nic nie wysłał". - Odwrotnie. Jeżeli WSI, jeżeli kontrwywiad występuje z wnioskiem, informacją, że są jakieś podejrzane zachowania, że trzeba roztoczyć, no, eufemistycznie mówiąc "opiekę", czyli kontrolę kontrwywiadowczą z tytułu podejrzewanych nieprawidłowości, to oczywiście minister podpisuje zgodę - zaznaczył.
- Ale to nie jest tak, że minister wysyła kogoś przeciwko komuś. Musi być ta kontrola. Ja też jako minister bywałem kontrolowany, jeżeli sprawy dotyczyły jakichś wielkich przetargów - podkreślił.
Pytany, czy poda Szeremietiewa do sądu w związku z wywiadem, jakiego udzielił dziennikowi "Polska The Times", odpowiedział, że nie. - Tym bardziej jeszcze kandydatowi na kandydata prezydenckiego po prostu nie wypada wchodzić w tego rodzaju jakieś awantury sądowe - uważa Komorowski.
Jego zdaniem, Szeremietiew włączył się w kampanię "zwalczania kandydatów PO". - Zaatakował jednocześnie i mnie, i pana Radka Sikorskiego. Więc widać, czytelna jest intencja tego wywiadu - powiedział.
"To poważne oskarżenie"
Odnosząc się do zarzutów Szeremietiewa wobec Komorowskiego Grzegorz Schetyna powiedział "Przesłuchaniu" RMF FM, że to "poważne oskarżenie, na które na pewno będzie odpowiedź". - Uważam, że zaczyna się kampania wyborcza i będziemy świadkami i takich, i innych oskarżeń. To na pewno będzie trwało miesiące do decyzji wyborczej - uważa Schetyna.
- Ta sprawa ma swoją historię i ona jest zamknięta. Natomiast, jeżeli jest wskazanie personalne, jeżeli jest oskarżenie, to na pewno Bronisław Komorowski odpowie na te słowa - zaznaczył szef klubu PO.
Jednocześnie podkreślił, że nie wierzy w wiarygodność tych oskarżeń. - Dlaczego Romuald Szeremietiew nie mówił o tym rok temu, półtora, pięć lat temu, czy siedem lat temu, kiedy to się stało? Dlaczego nie oskarżał personalnie nikogo, a robi to teraz, kiedy rozpoczyna się kampania wyborcza? To jest nieuczciwe - ocenił Schetyna.
Jego zdaniem, "takie rzeczy trzeba mówić od razu. Nie ma prawdy, która wychodzi czy która ujawnia się tylko w czasie kampanii wyborczej". - Jeżeli ktoś feruje oskarżenia w czasie kampanii wyborczej to znaczy, że wpisuje się w projekt polityczny, że chce się zajmować polityką i chce komuś zaszkodzić. I to od razu podważa wiarygodność takiego oskarżenia - podkreślił Schetyna.
- Te sprawy w sądach zakończył miesiące, miesiące temu. To, co jest powiedziane dzisiaj, jest czystą kampanią wyborczą - uważa szef klubu PO.