Komornik odblokował konto jeleniogórskiego szpitala
Komornik odblokował konto jedynego
szpitala w Jeleniej Górze. Dzięki temu szpital uzyskał 3 mln zł.
P.o. dyrektora szpitala Piotr Binek przeznaczył tę kwotę m.in. na
kupno leków i płace. Jego zdaniem szpital przez miesiąc będzie
mógł funkcjonować normalnie.
04.11.2003 | aktual.: 04.11.2003 17:20
Jednak zdaniem pracowników te pieniądze nie załatwią sprawy szpitala. "To doraźne rozwiązanie. Bez zwiększenia kwoty na kontrakcie szpitala z Narodowym Funduszem Zdrowia to wszystko upadnie" - mówią pracownicy placówki.
Zamykanie najważniejszych oddziałów w jedynym szpitalu w Jeleniej Górze zostało wstrzymane w poniedziałek. Zarząd województwa dolnośląskiego odwołał dyrektora szpitala, który podjął taką decyzję.
Kłopoty w jeleniogórskim szpitalu zaczęły się pod koniec ubiegłego tygodnia. Wtedy były już dyrektor poinformował media, że ze względu na brak środków finansowych będzie zmuszony zamykać oddziały. Chodziło m.in o chemioterapię i stację dializ. Chorzy musieliby korzystać z placówek we Wrocławiu, oddalonym od Jeleniej Góry o ponad 100 km. W szpitalu nie przyjmowano by też pacjentów na najważniejsze oddziały, m.in. chirurgię i intensywną terapię.
Zdaniem wicemarszałka województwa odpowiedzialnego za służbę zdrowia, Marka Moszczyńskiego, winę za to, że "najbardziej nowoczesny szpital na Dolnym Śląsku może przestać istnieć, ponoszą pracownicy, którzy złożyli w sądach pozwy o wypłatę zaległych należności, m.in. trzynastej pensji i dodatkowych dyżurów".
Pracownicy odrzucają zarzuty marszałka. "Nie ma żadnej recepty na ratowanie szpitala, to zwala się winę na nas. Natomiast gdyby nie było naszych roszczeń, konta zablokowaliby komornicy z gazowni lub ZUS-u. Bez większych pieniędzy na placówkę nie ma o czym rozmawiać" - powiedziała pielęgniarka Dorota Fiedorowicz.
Jedyny szpital w Jeleniej Górze był budowany 25 lat. Jest to najnowocześniejszy i najlepiej wyposażony szpital na Dolnym Śląsku. Dług placówki wynosi 50 mln zł.