Komórkowy dowód zbrodni
Według "Metra" w rękach mamy nową broń
przeciwko włamywaczom, gangsterom, awanturnikom i niewiernym
małżonkom. To zdjęcia i filmy zrobione komórką. Puchną od nich
policyjne i sądowe akta.
17.03.2006 | aktual.: 17.03.2006 06:55
Właściciele nowoczesnych komórek coraz częściej robią zdjęcia, które pomagają policji złapać bandytów czy przekonać sąd o zdradzie małżonka. Takich dowodów jest ostatnio coraz więcej, a to ułatwia nam pracę - cieszy się Marcin Szyndler z Komendy Głównej Policji.
Prywatny detektyw Arkadiusz Andała, potwierdza, że aparat w komórce jest niezastąpiony, gdy trzeba zrobić zdjęcie w miejscu publicznym, nie wzbudzając podejrzeń. Siada się przy sąsiednim stoliku w kawiarni i bez problemu robi zdjęcie np. niewiernemu małżonkowi, który flirtuje w najlepsze. Taką fotkę można natychmiast wrzucić do komputera albo wysłać na inną komórkę - mówi.
Statystyk, w ilu sprawach wykorzystano zdjęcie czy film zrobiony komórką, nikt nie prowadzi - informuje dziennik. Przykładów na ich wykorzystanie jest mnóstwo. Telefonem komórkowym nakręcono Polaka awanturującego się w samolocie, a nagranie posłużyło amerykańskiej policji jako dowód przed sądem.
Podobny materiał ułatwił pracę policjantom z Katowic. Kilka dni temu złapali 22-latka, który na początku roku wyszedł z więzienia i znów wkroczył na przestępczą ścieżkę. Moment, gdy zmieniał tablice rejestracyjne na świeżo ukradzionym oplu, zarejestrował komórką świadek. Film przekazał policji.
Telefony przejmują powoli w przestępczym światku rolę kamer wideo. Takie krótkie filmy z zabaw, ze spotkań czy skoków są dla nas bezcenne - mówią policjanci.
Co prawda sędziowie są jeszcze wobec takich zdjęć ostrożni, ale coraz częściej się do nich przekonują - pisze "Metro". Im młodsi, tym są bardziej ufni wobec nowinek technicznych. Jestem pewien, że takich spraw będzie coraz więcej - dodaje Krzysztof Borkowski, który prowadzi kancelarię prawną. (PAP)
Więcej: Metro - Komórkowy dowód zbrodni