Komitet PiS Gminy Bełchatów przeprasza. "Wpis umieściła dwudziestokilkuletnia osoba"
Komitet PiS Gminy Bełchatów zapewnił jednocześnie, że w przyszłości taka sytuacja się nie powtórzy, bo wszystkie wpisy będą wcześniej akceptowane. W tym przypadku tak nie było.
30.05.2018 12:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Po zawieszeniu protestu osób niepełnosprawnych w Sejmie na profilu na Facebooku Komitetu PiS Gminy Bełchatów nie ukrywano satysfakcji. "W końcu się doczekaliśmy. Sejmowa farsa, na czele której stała kobieta, której nie zależało na dobru dziecka, a jedynie na kasie, dobiegła końca. Brawo Prawo i Sprawiedliwość" – napisano w poście, w którym udostępniono artykuł zatytułowany "Wielkie zwycięstwo PiS! Upokorzona Hartwich opuszcza Sejm".
Jeszcze wieczorem w niedzielę Komitet PiS Gminy Bełchatów wydał oświadczenie przeprosił "wszystkie osoby, które poczuły się urażone wpisem dotyczącym zakończenia protestu opiekunów osób niepełnosprawnych".
"Użyte w przedmiotowym wpisie niefortunne sformułowania są nieakceptowalne i nie powinny zostać użyte, nawet uwzględniając temperaturę społecznego sporu jaka powstała wokół tego protestu. Dołożymy wszelkich starań, aby w przyszłości wpisy zamieszczane na naszej stronie były wcześniej zweryfikowane" – oświadczył Komitet PiS Gminy Bełchatów.
W przeprosinach wymieniono też działania rządu PiS dla osób niepełnosprawnych. Jak stwierdził Komitet PiS Gminy Bełchatów "rząd zrobił zdecydowanie więcej niż poprzednicy przez 8 lat swoich rządów".
Szef zarządu powiatowego partii w Bełchatowie Konrad Koc w rozmowie z portalem onet.pl wyjaśnił, że wpis, który wywołał falę oburzenia, nie był z nikim konsultowany. - Wpis ten zamieściła bardzo młoda osoba, dwudziestokilkuletnia. Po prostu coś obejrzała w telewizji, usiadła do komputera, napisała i kliknęła "enter". I stało się – stwierdził. - Po przemyśleniu sprawy osoba ta sama do mnie zadzwoniła, by poinformować o tym, co się stało i jakie treści znalazły się na naszym profilu. Wtedy od razu zaczęliśmy działać – dodał.
- To taki incydent szczeniackiego wieku i efekt braku doświadczenia – stwierdził. Zapewnił też, że ta osoba została już odsunięta od redagowania wpisów, a każda nowa wiadomości musi być konsultowana. - Mam nauczkę, by tę naszą "młodą stajnię" lepiej nadzorować i pilnować, bo Facebookiem zajmują się głównie osoby młode, studenci – dodał w rozmowie z portalem.