PolskaKomisja sprawiedliwości: Ziobro nie powinien mówić o braku korupcji ws. Beger

Komisja sprawiedliwości: Ziobro nie powinien mówić o braku korupcji ws. Beger

Publiczne wypowiedzi ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, że w sprawie tzw. taśm prawdy nie doszło do korupcji, mogły być odczytane jako wytyczne m.in. dla prokuratury, która ma zdecydować, czy wszcząć śledztwo w całej sprawie - uznała sejmowa komisja sprawiedliwości. Ziobro uważa, że jako prokurator generalny miał prawo wyrazić swoją
opinię i nie było to ingerencją w działanie prokuratury.

11.10.2006 | aktual.: 11.10.2006 17:57

Chodzi o wyemitowane przed dwoma tygodniami przez telewizję TVN nagrania rozmów posłanki Samoobrony Renaty Beger z ministrami w Kancelarii Premiera Adamem Lipińskim i Wojciechem Mojzesowiczem m.in. o jej propozycji przejścia do PiS w zamian za otrzymanie stanowiska w Ministerstwie Rolnictwa.

Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka w swoim stanowisku wyraziła "zaniepokojenie" wypowiedziami Ziobry, że w sprawie tej nie doszło do korupcji. Niezrozumiała była także bezczynność prokuratury, która nie wszczęła z urzędu postępowania. Tym samym wypowiedzi prokuratora generalnego osiągnęły zamierzony cel - podkreślono.

Za takim stanowiskiem głosowało 11 posłów, ośmiu było przeciw. Nie przyjęto natomiast opinii przygotowanej przez posłów PiS - według której postępowanie ministra w tej sprawie "było zgodne z prawem i nie doszło do żadnych uchybień".

W środę, podczas trzygodzinnej dyskusji, Ziobro wyjaśniał członkom komisji dlaczego prokuratura nie wszczęła z urzędu postępowania w tej sprawie i na jakiej podstawie publicznie stwierdzał, że nie było to przestępstwo.

Zanim jednak doszło do debaty, poinformował posłów, że zamierza wystąpić na drogę sądową w sprawie wypowiedzi wicemarszałka Bronisława Komorowskiego. Chodzi o sugestie polityka, że Ziobro przyspieszył swój wyjazd do USA, by uniknąć wyjaśnień przed Komisją Sprawiedliwości i Praw Człowieka w sprawie rozmów Beger z politykami PiS.

To jest jakiś wyraz bezradności. Chciałbym aby wypowiedział się sędzia, arbiter niezależny. Wolny od jakichkolwiek uprzedzeń i uwikłań politycznych. Ten wyjazd był wcześniej przygotowany. Nie można z dnia na dzień zmienić planu spotkania z prokuratorem generalnym Stanów Zjednoczonych - wyjaśniał później dziennikarzom. Dodał, że słowa Komorowskiego osłabiły jego pozycję w negocjacjach dotyczących ekstradycji Edwarda M. (podejrzewanego o zlecenie zabójstwa b. szefa policji gen. Marka Papały).

Niech minister Ziobro nie popada w śmieszność - tak lider PO Bronisław Komorowski skomentował zapowiedź Ziobry, że pozwie go do sądu.

Podczas posiedzenia komisji minister kilkakrotnie podkreślał, że w sprawie ujawnionych rozmów posłanki z ministrami zastosowano taki sam schemat działania jak m.in. w sprawie weksli Samoobrony i afery billboardowej - postępowanie przygotowawcze miało zostać wszczęte jeśli w ciągu tygodnia Beger - co zapowiadała - nie złoży doniesienia do prokuratury. Jak wyjaśnił miało to zapobiec ewentualnym zarzutom, że prokuratura w jednej sprawie działa sprawniej niż w innej.

Zaznaczył też, że gdyby posłanka nie powiadomiła prokuratury, i tak wszczęto by postępowanie przygotowawcze - bo publicznie padły zarzuty, że w tej sprawie doszło do przestępstwa.

Ziobro powiedział również, że podobnie jak karniści - m.in. prof. Zbigniew Hołda - uważa, iż w ujawnionych rozmowach nie doszło do korupcji, ale nie narzuca swego zdania prokuraturze. Dodał, że w jego odczuciu są one "nieakceptowalne i niesmaczne", ale w świetle prawa karnego nie są przestępstwem.

Szanuję autonomię prokuratury i nie narzucam jej swoich zapatrywań, prokuratura powinna być jak najdalej od sporów politycznych - dodał. Podkreślił też, że jako prokurator generalny miał prawo wyrazić swoją opinię, i że nie wiązało się to z ingerencją w działanie prokuratury. Jedną rzeczą jest przedstawianie opinii w debacie publicznej, inną podejmowanie decyzji procesowych. Nadużyciem byłoby, gdybym np. wydawał polecenia umorzenia tego śledztwa - mówił Ziobro.

Według niego, gdyby definicję korupcji odnosić do negocjacji politycznych to wszystkie one powinny być traktowane jak przestępstwo, bo zazwyczaj dotyczą obietnic stanowisk.

Innego zdania byli jednak posłowie. Zastanawiam się co może być mocniejsze - mówił odnosząc się do publicznych wypowiedzi Ziobry Czesław Mroczek (PO) - Chyba pisemne polecenie niewszczynania postępowania w danej sprawie. Inni pytali czy zdaniem Ziobry jego wypowiedź nie była sygnałem dla prokuratorów "by nie wsadzali rąk w nie swoje sprawy".

Również obecny na posiedzeniu komisji prof. Andrzej Zoll podkreślił, że "negocjacje polityczne dotyczą podziału odpowiedzialności, nie mogą jednak odnosić się do rozwiązywania osobistych problemów". Tak odniósł się do jednego z wątków ujawnionych rozmów - rozważań ministra Lipińskiego w sprawie rozwiązania problemu weksli posłów Samoobrony.

Posłowie PiS podkreślali natomiast, że dyskusja w tej sprawie nie ma sensu i jest to próba przenoszenia na posiedzenie komisji konfliktów politycznych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)