Komisja śledcza o żonie Oleksego
Spółka JK, w Radzie Nadzorczej której zasiadała żona Józefa Oleksego, otrzymywała przedpłaty z PKN Orlen na zakup ropy do Rafinerii Trzebinia - powiedział przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen b. członek rady nadzorczej koncernu i jego b. wiceprezes, Krzysztof Kluzek. Spółka ta zajmowała się handlem ropą.
31.05.2005 | aktual.: 31.05.2005 14:45
O rolę Józefa Oleksego w sektorze paliwowo-energetycznym pytał Kluzka Konstanty Miodowicz (PO). Poseł dociekał, czy ta rola mogła wynikać z funkcji politycznych jakie pełnił Oleksy. Świadek nie chciał się odnieść do roli samego Oleksego w tym sektorze; powiedział natomiast, że jego żona zasiadała w Radzie Nadzorczej spółki JK. W spółce pracował również syn b. premiera.
Spółka JK - zdaniem Kluzka - prowadziła "przedsięwzięcia biznesowe zarówno w Rafinerii Trzebinia i w Orlen Gazie". W jakich okolicznościach spółka JK została objęta przez PKN Orlen preferencyjnym systemem przedpłat na zakupy ropy? Czy wszyscy importerzy ropy doświadczają takiej wspaniałomyślności koncernu? - dopytywał Miodowicz.
Kluzek nie wiedział w jakich okolicznościach PKN Orlen objął JK systemem przedpłat. Dodał jednak, że przynajmniej w początkowym okresie dostaw do rafinerii w Trzebinii spółka ta dostawała przedpłaty na zakup ropy. Nie wszyscy importerzy mogą liczyć na przedpłaty, ale np. BGM(spółka należąca do tzw. baronów paliwowych, oskarżonych w tzw. sprawie mafii paliwowej) też dostawała przedpłaty - powiedział Kluzek. To bardzo ciekawe porównanie - skonstatował Miodowicz.
Lukratywne kontrakty "Energopoloilu" na dostawy ropy
Posła PO interesowało również, jak to się stało, że spółka "Energopoloil", reprezentowana przez b. szefa UOP Gromosława Czempińskiego i b. szefa WSI Kazimierza Głowackiego, przegrała z JK "bardzo lukratywne kontrakty" na dostawy ropy do rafinerii Trzebinia. Co dawało JK takie przebicie? - pytał Miodowicz.
Kluzek powiedział, że "z dużym zaciekawieniem przyglądał się temu pojedynkowi" i jego zdaniem, powodem wygrania przez JK kontraktu na dostawy ropy do Trzebinii mogły być "jakieś sprawy pozamerytoryczne".
Kluzek nie otrzymał odprawy po odejściu z PKN Orlen
Krzysztof Kluzek powiedział też, że nie otrzymał odprawy po odejściu z koncernu PKN Orlen. Jego zdaniem są to szykany za to, że nie podpisał oświadczenia, w którym znalazło się sformułowanie, że nie było nieprawidłowości w Rafinerii Trzebinia.
Kluzek, odpowiadając na pytania przewodniczącego komisji Andrzeja Aumillera (UP) powiedział, że choć odszedł z PKN Orlen w październiku 2004 r. nie otrzymał do dziś pieniędzy z tytułu tzw. zakazu konkurencji (w kontraktach menadżerskich można zapisać, że po odejściu z pracy, osoba odchodząca nie podejmie przez określony czas innego zajęcia, za co zostaje jej wypłacony ekwiwalent pieniężny). Podkreślił, że należne mu pieniądze powinny być wypłacone do końca stycznia 2005. Kluzek pracował w PKN Orlen w latach 2002-2004, początkowo był członkiem Rady Nadzorczej, a potem wiceprezesem.
Świadek zaznaczył, że nie otrzymał z koncernu żadnego pisma i nikt z PKN Orlen się z nim nie kontaktuje. Jego zdaniem, jest to związane z faktem, że jako wiceprezes koncernu odmówił podpisania oświadczenia, w którym znajdowało się sformułowanie, iż nie jest mu nic wiadome o "sprzecznej z prawem sprzedaży produktów wysokosiarkowych w Rafinerii Trzebinia".
B. wiceprezes PKN Orlen powiedział również, że "z tego co wie" duża grupa prawników słucha tego co on teraz mówi, podobnie jak słuchała go poprzednio (przed komisją śledczą), po to by "złapać mnie na jakiś kruczku, na zdradzie jakiejś tajemnicę handlową, i mieć jakiś pretekst, by w dalszym ciągu nie wypłacić mi odprawy".