Komisja PKN Orlen - świadek się nie stawił
Sejmowa komisja śledcza ds. PKN Orlen nie przesłuchała Konrada Urbańskiego, który był współpracownikiem Andrzeja Celińskiego (SdPl), gdy ten kierował ministerstwem kultury w rządzie Leszka Millera. Urbański nie stawił się na wezwanie komisji, przesłał list, w którym
usprawiedliwia swoją nieobecność i prosi o wyznaczenie nowego
terminu przesłuchania.
Jak poinformował kierujący pracami komisji pod nieobecność przewodniczącego Józefa Gruszki Zbigniew Wassermann (PiS), Urbański w poniedziałek po południu przesłał pismo, w którym wyjaśnia, że zawiadomienie o wezwaniu przed komisję otrzymał 16 kwietnia - zbyt późno, by zmienić plany.
Nie stawił się bo nie zna polskiego
Urbański napisał w odczytanym przez Wassermanna piśmie, że jest obywatelem brytyjskim i nie zna polskiego w takim stopniu, by zrozumieć zadawane przez komisję pytania. Prosi więc, by zapewnić podczas jego przesłuchania tłumacza przysięgłego.
Według Wassermanna, pismo od Urbańskiego budzi wątpliwości, czy jest to zgodne z przepisami usprawiedliwienie niestawiennictwa. Przypomniał, że komisja wysłała zawiadomienie 7 kwietnia, na adres wskazany przez Urbańskiego.
Roman Giertych (LPR) wniósł o zbadanie usprawiedliwienia przez ekspertów i jeśli nie będzie ono spełniało wymogów formalnych, o nałożenie na Urbańskiego "maksymalnej kary porządkowej za niestawienie się przed komisją".
Według Giertycha Urbański, jako były doradca ministra kultury, musiał znać język polski. Jego pismo jest "zwykłą bezczelnością i arogancją ze strony świadka" - stwierdził Giertych.
Urbański pracował u lobbysty Marka Dochnala
Jak donosiły jesienią ubiegłego roku media, Urbański pracował u aresztowanego lobbysty Marka Dochnala jako wiceprezes Larchmont Capital, firmy należącej do Dochnala. Z ujawnionych podsłuchów wynika, że wiedział on o korumpowaniu posła Andrzeja Pęczaka (SLD) przez Dochnala.
Celiński zapewniał, że nie wiedział o współpracy Urbańskiego z Dochnalem i podkreślał, że nie był on w ministerstwie zatrudniony, tylko "nieodpłatnie pomagał zdobywać informacje na temat audytu publicznych pieniędzy w sektorze kultury".
Zdaniem Romana Giertycha (LPR), Urbański przekazywał Dochnalowi informacje o "sektorze energetycznym pochodzące z Sejmu, ze spotkań klubu SdPl, z układów politycznych związanych z ministrami". W związku z wypowiedziami Giertycha, SdPl zapowiedziała podjęcie wobec niego kroków prawnych.
Urbański jest czwartym świadkiem, który nie stawił się przed komisję. Na pierwsze wezwanie posłów nie stawili się b. minister sprawiedliwości Barbara Piwnik oraz Jan Kulczyk, zeznawali jednak w innym terminie. Składania zeznań w ogóle odmówił prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Po omówieniu spraw formalnych dotyczących wezwania kolejnych świadków komisja śledcza zakończyła obrady.