ŚwiatKomisja Europejska chce chronić węgorze

Komisja Europejska chce chronić węgorze

Komisja Europejska zaproponowała wprowadzenie sezonowego zawieszenia połowów węgorza, do czasu przyjęcia krajowych planów jego ochrony. Ma to zwiększyć liczebność tej ryby w Europie.

06.10.2005 | aktual.: 06.10.2005 14:50

Zakaz połowu ryby obowiązywałby od 1 do 15 dnia każdego miesiąca. Zwolnione z niego byłyby te kraje, które w sposób wiarygodny wykazałyby, że obowiązujące w nich środki ochronne są równie skuteczne w odnawianiu zasobów tej ryby.

Komisja chce też, by kraje członkowskie UE do lipca 2007 roku wprowadziły w życie plany ochrony węgorzy, tak by ok. 40 proc. dorosłych ryb mogło docierać z europejskich rzek do morza na tarło. Najpóźniej do 2009 r. miałyby zostać przedstawione sprawozdania z rezultatów wprowadzonych rozwiązań.

Obecnie - jak podkreślają eksperci - m.in. w wyniku nadmiernych połowów, liczba młodych osobników tego gatunku sięga zaledwie 1 proc. zasobów historycznych.

Konieczne jest podjęcie wspólnego wysiłku w celu odnowienia zasobów węgorza. Dzisiejsza propozycja jest efektem rozległych konsultacji - powiedział komisarz UE ds. rybołówstwa i gospodarki morskiej Joe Borg.

Jak podkreślają eksperci, oprócz połowów, na zmniejszanie się liczby węgorzy wpływ mają także: zanieczyszczenie wód, różnego rodzaju turbiny, tamy i groble na rzekach (dlatego konieczne jest budowanie tzw. przepławek dla ryb - przyp. red.). Odławiany jest też w dużej ilości narybek węgorzy, który trafia albo do prywatnych hodowli albo na europejskie stoły jako przysmak porównywalny z kawiorem.

Kraje członkowskie przygotowując plany ochrony węgorzy będą musiały uporać się z tymi problemami. Gotowe projekty przeanalizowałby Komitet Naukowy, Techniczny i Ekonomiczny ds. rybołówstwa (STECF), będący organem doradczym KE.

Tarło węgorzy odbywa się w Morzu Sargassowym w środkowo-zachodniej części Oceanu Atlantyckiego. Narybek dryfuje i wpływa do ujść rzek w Europie i Ameryce Północnej a następnie migruje w ich górę, by tam spędzić większość swojego życia.

Patrycja Rojek

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)