Komisarz UE Guenther Oettinger pesymistycznie o Polsce. "Martwimy się"
- Nieprzestrzeganie europejskich wartości może mieć skutki finansowe - ostrzegł Polskę i Węgry komisarz Guenther Oettinger. Postanowił zabrać głos jeszcze przed szczytem UE, na którym rozpocznie się dyskusja o budżecie Unii Europejskiej na kolejne lata.
23.02.2018 | aktual.: 28.03.2022 10:26
- Martwimy się o Polskę i Węgry. Powodem jest relokacja uchodźców i praworządność. W obu przypadkach liczymy na powrót (tych krajów) na pozycje europejskiego porządku prawnego - powiedział Oettinger w wywiadzie opublikowanym w piątkowym wydaniu dziennika "Sueddeutsche Zeitung".
Wyjaśnił, że możliwości działania Komisji Europejskiej wobec krajów naruszających praworządność są ograniczone. Wykorzystujemy takie instrumenty, jakimi dysponujemy - stwierdził. Jego zdaniem KE ma duże uprawnienia kontrolne wobec kandydatów do UE, ale wobec krajów członkowskich jej kompetencje są ograniczone.
Fundusze a praworządność
Komisarz tłumaczył, że KE pracuje obecnie nad propozycją uzależnienia europejskich programów inwestycyjnych od przestrzegania praworządności. Zastrzegł, że trudniejsze byłoby uzależnienie od praworządności wypłaty unijnych funduszy. - Badamy to. Niektóre kraje zaproponowały połączenie naszego systemu wartości z budżetem UE. Istnieją argumenty przemawiające za tym rozwiązaniem, ale z prawnego punktu widzenia nie jest to takie proste. Główny kontrargument brzmi: dlaczego mają cierpieć obywatele, jeżeli to rząd narusza reguły? To byłaby odpowiedzialność zbiorowa - powiedział Oettinger. Zastrzegł, że sam nie podjął jeszcze decyzji.
Zdaniem Oettingera może ona zapaść na bazie prawnej lub politycznej. Jak zaznaczył, podczas debaty o przyszłym budżecie może dojść do szczerej rozmowy, w której jasne stanie się, że jeśli Polska i Węgry będą kontynuowały dotychczasową politykę, to dojdzie do obcięcia inwestycji, a jeśli wycofają się i "postawią system wartości i praworządność na pierwszym planie", to mogą liczyć na solidarność.
Naciski na Polskę
Na pytanie, czy debata o budżecie ma być instrumentem nacisku na Polskę, Oettinger powiedział, że przy okazji dyskusji nad budżetem UE, liczy na intensywną debatę wykraczającą poza sprawy finansowe, w której znajdzie się też miejsce na dyskusję o Unii jako wspólnocie wartości. - Gdy ustala się ramy finansowe na siedem lat, które będą miały silny wpływ na życie obywateli, to jest oczywiste, że interesuje to nie tylko fachowców - powiedział komisarz.
Oettinger zwrócił uwagę, że zarówno Polska, jak i Węgry akceptują europejską unię obronną i od początku były przy jej tworzeniu, bo boją się o swoje bezpieczeństwo. - Oba kraje wiedzą także, że inwestorzy w rodzaju Daimlera czy Boscha nie działaliby w tych krajach na taką skalę, gdyby Polska nie była częścią unijnego rynku wewnętrznego. Polacy i Węgrzy dobrze znają wartość dodaną Europy - podkreślił.
Przyznał też, że z każdego euro przekazywanego przez Berlin do Brukseli, a potem transferowanego do Polski, Budapesztu czy Wilna, maksymalnie 70 proc. wraca do Niemiec w formie zamówień dla niemieckiego przemysłu.
Jacek Lepiarz, Berlin