Komisarz UE chce finansowo wzmocnić strefę euro. To poważne zagrożenie dla Polski
Unia Europejska musi przeciwstawić się populizmowi. Tak uważa komisarz ds. ekonomicznych Pierre Moscovici. Dlatego polityk popiera pomysł stworzenia osobnego budżetu strefy euro. To oddali Polskę od Brukseli.
26.09.2018 | aktual.: 26.09.2018 15:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rozmawiając z dziennikarzami przy okazji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku Pierre Moscovici powiedział, że stworzenie odrębnego budżetu strefy euro jest niezwykle ważne dla zatrzymania fali populizmu w Europie. Zdaniem komisarza UE ds. budżetowych stanowi ona poważne zagrożenie dla europejskich demokracji liberalnych, praworządności i wartości.
Odpowiedzią europejskiego polityka na te wyzwania jest większa integracja państw Wspólnoty i niwelowanie różnic rozwojowych, które napędzają populizm. Moscovici skupia się przy tym na strefie euro i popiera pomysł utworzenia odrębnego budżetu wspierającego należące do niej państwa. Wcześniej taki pomysł wielokrotnie powtarzał prezydent Francji Emmanuel Macron.
Obecnie największym wyzwaniem dla strefy euro są Włochy z wysokim poziomem zadłużenia i deficytu budżetowego. Do tego polityków w Brukseli poważnie niepokoją poczynania rządu w Rzymie utworzonego przez skrajną prawicę z Ligii i populistów z Ruchu Pięciu Gwiazd.
Dotychczas największym przeciwnikiem wyodrębnionego budżetu strefy euro były Niemcy rządzone przez Angelę Merkel. Berlin niezmiennie przeciwstawia się tworzeniu struktur zwiększających podziały wewnątrz UE. To polityka jednoznacznie korzystna dla Polski, lecz nieprzejednany opór Niemiec słabnie wraz z pozycją pani kanclerz.
Wypowiedź Moscovici jest kolejną oznaką zmieniającego się myślenia o kształcie Unii Europejskiej. Zamiast jednolitej Wspólnoty od Atlantyku po Bóg, Wspólnota przekształca się w galaktykę z twardym jądrem otoczonym chmurą bliższych i dalszych satelitów. Według pochodzącego z Francji komisarza w centrum tego nowego modelu ma znaleźć się strefa euro.
Oznacza to, że najbogatsze kraje Europy zadbają przede wszystkim o siebie, trzymając na dystans kraje takie jak Polska. Urzeczywistnienie tego rozumowania jest gorsze niż pomysł Europy dwóch prędkości, który przez lata był skutecznie blokowany. Teraz to może być Wspólnota wielu prędkości i reguł, w której kraje nienależące do strefy euro już na wstępnie są na bocznym torze.
W tej sytuacji Brukseli znacznie łatwiej będzie dystansować się i karać kraje, które mają problemy z przestrzeganiem wartości obowiązujących w zachodnich demokracjach liberalnych. Dotyczy to nie tylko praworządności, której łamanie zarzucane jest Węgrom i Polsce, ale także korupcji. Z tym zjawiskiem przede wszystkim nie radzą sobie Rumuni i Bułgarzy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl