PolskaKominiarze czytali tajne akta prokuratury

Kominiarze czytali tajne akta prokuratury

Ściśle tajne akta leżały tak sobie na strychu. Zawierały szczegóły gwałtów, przestępstw skarbowych, gospodarczych, działalności zorganizowanych grup przestępczych. Do tych wszystkich danych miały dostęp zupełnie przypadkowe osoby - czytamy w dzienniku "Polska". Z prowizorycznie zabezpieczonego strychu kominiarze i sprzątaczki pożyczali sobie dokumenty do poczytania jak książki z biblioteki.

A to wszystko pod nosem prokuratorów w Pszczynie w woj. Śląskim. Na cały proceder do redakcji gazety trafiła skarga obywatelska.

To niemożliwe. Pomieszczenie było dobrze zabezpieczone - zaprotestował prokurator Joanna Wójcik-Doroszko, szefowa prokuratury w Pszczynie. Jednak kontrolerzy z prokuratury w Katowicach sprawdzają, czy doszło do nadużyć.

Akta przez dwa lata leżały na strychu, który nie był własnością prokuratury ani nawet nie był przez nią dzierżawiony, mimo że był to strych w tym samym budynku.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)