ŚwiatKomentator wojskowy "Nowej Gaziety": możliwa jest wojna Rosji z Turcją

Komentator wojskowy "Nowej Gaziety": możliwa jest wojna Rosji z Turcją

Komentator wojskowy rosyjskiej niezależnej "Nowej Gaziety" Paweł Felgenhauer ostrzegł, że zestrzelenie przez tureckie F-16 rosyjskiego Su-24 na granicy z Syrią może doprowadzić do wojny między Rosją i Turcją.

Komentator wojskowy "Nowej Gaziety": możliwa jest wojna Rosji z Turcją
Źródło zdjęć: © Wikipedia | Dmitriy Pichugin

24.11.2015 | aktual.: 24.11.2015 18:41

Felgenhauer ocenił, że incydent jest konsekwencją objęcia przez Turcję protektoratem syryjskich Turkmenów. - Sprawa jest związana z obroną Turkmenów. Turcy z tego powodu wezwali już naszego ambasadora, zaapelowali też o zwołanie Rady Bezpieczeństwa (ONZ)
, ponieważ rosyjskie lotnictwo bombarduje Turkmenów, którzy są częścią opozycji walczącej z reżimem (prezydenta Syrii) Baszara el-Asada. Turcja oznajmiła, że jest to absolutnie niedopuszczalne i że będzie ona bronić Turkmenów - oświadczył komentator "Nowej Gaziety", cytowany przez rosyjską niezależną telewizję Dożd.

W opinii Felgenhauera "faktycznie oznacza to, że Turcja ustanawia strefę zakazu lotów dla rosyjskiego lotnictwa na północy Syrii i że zamierza tej strefy bronić, tj. zestrzeliwać rosyjskie samoloty, jeśli te będą wlatywać do tej strefy".

- Rosyjscy wojskowi powinni albo uznać, że Turcy mają prawo strącać nasze maszyny, jeśli podlecą one do tej kontrolowanej przez Turkmenów strefy - i w ogóle uznać strefę zakazu lotów na północy Syrii wzdłuż tureckiej granicy - albo zacząć walczyć z Turcją - powiedział.

Zdaniem komentatora "Nowej Gaziety" bardziej prawdopodobne jest, że będą walczyć. - Oznacza to, że możliwe są kolejne boje powietrzne, w których samoloty rosyjskie będą atakować tureckie, aby obronić nasze bombowce. Możliwe są potyczki na morzu między flotą turecką i rosyjską. Możliwe jest też zamknięcie cieśniny Bosfor przez Turcję i ingerencja innych państw NATO w ten konflikt. W takim konflikcie Rosja będzie miała małe szanse bez użycia broni atomowej - wskazał.

We wtorek rano tureckie myśliwce F-16 zestrzeliły rosyjski samolot bombowy Su-24 przy granicy z Syrią. Władze w Ankarze twierdzą, że był on wielokrotnie ostrzegany, iż narusza przestrzeń powietrzną Turcji. Moskwa upiera się, że maszyna nie opuściła przestrzeni Syrii.

Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył, że zestrzelenie rosyjskiego Su-24 w Syrii wykracza poza ramy walki z terroryzmem. Według niego to "cios zadany Rosji w plecy przez popleczników terroryzmu".

Po rozpoczęciu pod koniec września przez siły powietrzne Rosji nalotów w Syrii rosyjskie samoloty kilkakrotnie naruszały turecką przestrzeń powietrzną przy granicy z Syrią. Do tureckiego MSZ dwukrotnie wzywano w tej sprawie rosyjskiego ambasadora. Rosyjskie ministerstwo obrony zapewniało wówczas, że do jednego z incydentów (z samolotem wojskowym Su-30) doszło z powodu niesprzyjających warunków pogodowych.

Turkmeni w Syrii są potomkami tureckich mniejszości narodowych, które do I wojny światowej przez długi czas zamieszkiwały tę część ówczesnego imperium osmańskiego. Dziś ta mniejszość znana jako syryjscy Turkmeni mieszka głównie w syryjskich prowincjach Aleppo i Latakia, a także w rejonie Damaszku. Są to w większości sunnici; mówią najczęściej dialektami tureckimi i azerskimi.

Szacuje się, że w Syrii mieszka 140-200 tys. Turkmenów, którzy zachowali swe tradycje i języki ojczyste.

W syryjskiej wojnie domowej Turkmeni walczą w szeregach różnych ugrupowań dążących do obalenia prezydenta Asada. Turcja poczuwa się do obowiązku występowania w roli protektora tej mniejszości.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (414)