Trwa ładowanie...
d1jcim2

Komentarz Internauty: Wszystko w rękach ciecia

Nie tak dawno Prokuratura Apelacyjna potwierdzała, ze nagranie magnetofonowe rozmowy Adama Michnika z Lwem Rywinem, tej gdzie padła propozycja łapówki w zamian za korzystną dla reprezentowanej przez Michnika spółki "Agora", ustawy sejmowej odnośnie masmediów, jest jak najbardziej autentyczne. Wszelkie specjalistyczne badania i ekspertyzy to potwierdziły i w tej sytuacji prokuratorzy nie mieli żadnej wątpliwości. Niemniej skoro wątpliwości wypowiedział sam Lew Rywin, co dla niektórych szlag trafił całe te fachowe ekspertyzy. Koronny dowód - nagranie - zawisnął niczym „na włosie”.

d1jcim2
d1jcim2

To czy taka rozmowa mogła mieć miejsce miałby potwierdzić pewnie i jedynie cieć stojący w wejściu do siedziby "Agory", po trosze z nudów notujący kto i kiedy, jak też i do kogo wchodzi. Los Rywina, a przy tym i Michnika znalazł się w rękach wyżej wymienionego ciecia.

Sprawa niby z pozoru błaha, ale jakże interesująco "sprzedana" przez zastępcę prokuratora generalnego Kazimierza Olejnika i szefa Prokuratury Apelacyjnej Zygmunta Kapustę.

Pierwszy podczas konferencji prasowej poinformował dziennikarzy, ze niektóre dokumenty mogące mieć dużą wartość dowodową zostały w pewnej firmie zniszczone. Drugi zaś dodał, ze nie chodzi tu ani o Kancelarię Premiera, ani o publiczną TVP. Taka informacja huknęła i zabrzmiała niczym piorun na błękicie nieba.

Wprawdzie huk i błysk zbledły po ustaleniach "Rzeczpospolitej" kiedy ta podała, ze chodzi o księgę wyjść i wyjść do "Agory", która zgodnie z procedurą po upływie trzech miesięcy jest niszczona, niemniej trudno nie mieć wątpliwości czy tylko o taką księgę chodzi. Ach gdybyż tak można było zobaczyć wpis o wejściu i wyjściu Rywina do "Agory" w tym dniu kiedy dokonano nagrania. Zaiste jest to ważniejsze niż wypowiedzi ekspertów od elektroniki i zapisu.

d1jcim2

Cóż w tej sytuacji pozostało? Pewnie prokuratura zajmie się ustalaniem, kto owego dnia miał dyżur w "Agorze" na "bramce" i następnie zada mu pytanie, czy pamięta wchodzącego do budynku Rywina. I oby się nie okazało, ze ów cieć (ochroniarz) nie pracuje już w tej firmie ochroniarskiej. Gdyby tak się przytrafiło pewnie władze prokuratury poinformowałyby dziennikarzy o takim fakcie w sposób jeszcze bardziej zagadkowy i tajemniczy. To mogłoby oznaczać eliminację świadków. Bo co innego?

Marian Adam Stawecki

d1jcim2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1jcim2
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj