W chwili obecnej Londyn aż "kipi" doniesieniami co dzieje się w Iraku, na ulicach zbierane są podpisy przeciwko zamiarom działań wojennych w Iraku. Odczuwam to w swojej pracy, wszystkie większe i małe przyjęcia są obstawiane przez policje i biura ochrony, urządzenia, krzesła, stoły, naczynia itp. są prześwietlane (szukanie ładunków wybuchowych), ciągły strach przed próbą zamachu. W metrze czuje i widzi się ze nie jest to czas na zabawę i śmiech, ciągła obawa ze może ktoś próbować podłożyć bombę i ta ciągła niepewność.
Moim zdaniem wojna nie jest najlepszym sposobem żeby rozwiązywać problemy, ale wszystkie poczynania polityków doprowadzą do niej. Ostatecznie nakłady finansowe są już tak wielkie, że nic i nikt nie jest w stanie zatrzymać tej wielkiej machiny, pozostaje tylko pytanie kiedy? Sądzę że jest to kwestia jednego, dwóch tygodni i że skutki tego będą niewyobrażalne dla zwykłego śmiertelnika.
Piotr Jarocki