Komentarz Internauty: politycy "za", ludzie "przeciw"
Oceniając sytuację wokół konfliktu z Irakiem należy podkreślić znamienny fakt: o ile te czy inne rządy popierają interwencję, to społeczeństwa w większości są jej przeciwne.
Położenie Iraku wygląda mniej więcej tak, że oto zarzuca mu się "coś" i żąda się wpuszczenia "śledczych" dla dokonania "rewizji" w mieszkaniu, aby sprawdzić podejrzenia, że owo "coś" Irak posiada. Okazuje się, że wpuszczeni "śledczy", którzy przewrócili mieszkanie do góry nogami - niczego nie znaleźli. Co w takim razie mówi sąd (czy też prokuratura)? - Otóż mówi, że to oskarżony musi udowodnić, że rzeczywiście nie ma tego "czegoś", czego posiadanie mu się zarzuca.
Co więcej, szeregowi obywatele społeczeństw zachodnich mają tę prostą wiedzę, że oto Irakowi "tylko" zarzuca się posiadanie broni masowego rażenia, a tymczasem inne państwo ma ją zupełnie jawnie i wbrew wszelkim zobowiązaniom (mowa o Korei Północnej).
Skąd zatem poparcie państw dla wojny w Iraku? - Otóż wydaje się, że wielcy są zdecydowani i łatwo przewidzieć kto będzie zwycięzcą. Stanie po stronie zwycięzcy jest zazwyczaj korzystne i to na wiele sposobów. Także stanie po stronie silniejszego - daje szanse na udział, taki czy inny w "podziale łupów". Polityka zaś jest sztuką osiągania korzyści i realizacji własnych interesów.
I tu dochodzimy do dylematu - czy należy popierać sytuację, która z jednej strony może przynieść korzyść, z drugiej zaś nie jest do końca klarowna etycznie. Powtórzmy, polityka realizuje interesy. Zgoda, ale także posługuje się takim zapomnianym pojęciem jak racja stanu, tj. dobrem, wobec którego inne muszą ustępować. Dzieje się tak, bowiem polityka działa w imieniu najżywotniejszych interesów całych społeczeństw - celem zapewnienia im dobrobytu, bezpieczeństwa i stabilności. Taka jest i taka powinna być rola polityki.
Różnica w traktowaniu zdarzeń przez politykę i szarego człowieka jest jaskrawo widoczna w przypadku sytuacji na Bliskim Wschodzie. Ujawnia się poprzez rozbieżność zdań społeczeństw oraz rządów poszczególnych państw co do konieczności interwencji zbrojnej na tym obszarze. A na pytanie gdzie jest miejsce na etykę w polityce i czy musi ona ustępować przed racją stanu - wypada odpowiedzieć sobie samemu... Nie jest to prosta odpowiedź.
Komentator39 (nazwisko autora znane redakcji)