Komendat policji namawiał do przestępstwa
Funkcjonariusze z Komendy Miejskiej
Policji w Poznaniu twierdzą, że Komendant Zdzisław
Stachowiak namawiał policjantów do przedstawienia zarzutów niewinnej osobie - pisze "Głos Wielkopolski".
19.06.2006 | aktual.: 19.06.2006 06:58
Sprawa dotyczy kolizji drogowej, do której doszło dwa lata temu. Uczestniczył w niej Włodzimierz Grzeszkowiak oraz Bogdan N., któremu początkowo przedstawiono zarzuty. Później, bez żadnych nowych dowodów, zarzuty wycofano. Policja winą za zdarzenie obarczyła Grzeszkowiaka. Sprawa trafiła do sądu, który w maju 2006 roku uniewinnił podejrzanego.
Teraz problem mają policjanci, którzy prowadzili to postępowanie. Sprawę zbadał bowiem Inspektorat Komendanta Wojewódzkiego Policji w Poznaniu. Przedstawiciele inspektoratu dopatrzyli się nieprawidłowości.
Inspektorat skierował wystąpienie do Komendanta Miejskiego Policji z poleceniem wyciągnięcia adekwatnych wniosków służbowych wobec policjantów - potwierdza Ewa Olkiewicz, rzecznik Wielkopolskiego Komendanta Wojewódzkiego Policji w Poznaniu. Komendant Stachowiak stanowczo zaprzecza, że to on nakazał swoim podwładnym przedstawić zarzuty niewinnej osobie.
Czy Włodzimierz Grzeszkowiak to ofiara nieprawidłowości w działaniu Sekcji Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu? Decyzją funkcjonariuszy z pokrzywdzonego stał się nagle podejrzanym. Z przedstawionych zarzutów uniewinnił go dopiero sąd.(PAP)