Komendant Główny Policji: sprawa Magdaleny Żuk mogła rozpocząć się w Polsce
Zakładamy różne wersje. Badamy też ślady polskie - mamy monitoring z lotniska w podkatowickich Pyrzowicach, przesłuchamy pasażerów, którzy z nią lecieli i Polaków, którzy byli w tym czasie w hotelu - mówił o śledztwie ws. Magdaleny Żuk Komendant Główny Policji Jarosław Szymczyk.
Zakładamy różne wersje. Żadna z wersji nie podlega całkowitemu wykluczeniu - mówił w "Jeden na jeden" o śledztwie w sprawie zmarłej w Egipcie Magdaleny Żuk nadinspektor Jarosław Szymczyk, Komendant Główny Policji. Szymczyk mówił też między innymi o sekcji zwłok Magdaleny Żuk. - Osobiście nie znam jej wyników. Uczestniczył w niej prokurator Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze, która wszczęła śledztwo w sprawie podejrzenia dokonania zabójstwa - mówił. Dodał, że o tym, kiedy poznamy wyniki sekcji zadecyduje prokuratura.
Wyniki badań toksykologicznych być może dopiero za kilka tygodni
Bogdan Rymanowski pytał, czy sekcji zwłok nie przeprowadzono za późno, bo zrobiono to 10 dni później. - Wczorajsza sekcja pozwala tylko na określenie obrażeń mechanicznych, które powstają w zwłokach człowieka, natomiast z całą pewnością zostały pobrane również próbki do badań toksykologicznych, które są badaniami bardzo czasochłonnymi - zaznaczył Szymczyk. Jak stwierdził, może być to kwestia kilku tygodni.
Zobacz wideo: Polacy z hotelu Marsa Alam o rezydencie i kurocie
- Zakładamy różne wersje, większość z tych wersji zakłada działanie przestępcze na szkodę pani Magdaleny, ale też zakładamy wersję, w której działania osób trzecich nie ma. Na ten moment żadna z wersji nie podlega całkowitemu wykluczeniu, ale też żadna z nich nie jest w stu procentach potwierdzona - powiedział. - Nie ma na ten moment informacji przełomowej, która pozwoliłaby na skoncentrowanie się tylko na jednej wersji - dodał.
Przyznał, że handel żywym towarem jest jedną z wersji, którą policja bierze pod uwagę. O tym samym mówił dzień wcześniej na konferencji Zbigniew Ziobro. Dodał, że policja działa też na terenie kraju, np. zabezpieczono monitoring z lotniska w Pyrzowicach. Mówił, że policja nie wyklucza, że trop sprawy może być w Polsce. - Te wersje zdarzeniowe, które przyjęliśmy, zakładają również, że zdarzenie, które finalnie miało miejsce w Egipcie, mogło rozpocząć się w naszym kraju - zaznaczył.
Na prośbę prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry prokurator generalny Egiptu Nabil Ahmed Sadek objął osobistym nadzorem postępowanie w sprawie śmierci Magdaleny Ż. W Polsce sprawę wyjaśnia specjalny zespół śledczy powołany przez prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego w Prokuraturze Okręgowej w Jeleniej Górze. Prowadzący śledztwo, w którym uczestniczą także funkcjonariusze służb specjalnych.
Rutkowski: kluczowa jest sekcja zwłok Magdaleny Żuk
Śmierć Magdaleny Żuk Według wstępnych ustaleń, 27-letnia Magdalena Żuk 25 kwietnia poleciała do kurortu Marsa Alam w ramach wycieczki. Po dwóch dniach partnera kobiety, który miał z nią kontakt telefoniczny, zaniepokoiło jej zachowanie, zaplanował jej wcześniejszy powrót do kraju. Ze względu na pogarszający się stan zdrowia kobieta trafiła do szpitala. W tym samym czasie do Egiptu przyjechał jej znajomy, aby zabrać ją do Polski. W szpitalu w niedzielę dowiedział się, że kobieta nie żyje, bo zmarła w wyniku obrażeń wskutek upadku z pierwszego lub drugiego piętra szpitala, w którym przebywała uprzednio w Marsa Alam. Rodzina Polki złożyła do Prokuratury Krajowej wniosek z prośbą o objęcie nadzorem śledztwa w tej sprawie. Na prośbę prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry prokurator generalny Egiptu Nabil Ahmed Sadek objął osobistym nadzorem postępowanie.
Magdzie podano narkotyk?
Zdaniem jednego z pracujących w Port Ghalib lekarzy, Magdzie podano narkotyk flakka, nazywany także "narkotykiem zombie". - Jej zachowanie nie było normalne. W mojej opinii była pod wpływem groźnych narkotyków. A dokładnie specyfiku flakka - komentuje w "Super Expressie" dr Tarek Ahmed. To bardzo groźny specyfik. Na rynku narkotyków to nowość. Wygląda jak sole do kąpieli. Dostępny jest głównie w Stanach Zjednoczonych, ale można go też dostać w Europie. Człowiek, który go zażyje, zachowuje się, jakby postradał zmysły. Jest jak szalony, nie można z nim nawiązać kontaktu. Podobnie zachowywała się Magda.
- Pielęgniarze się jej bali. Myśleli, że jest opętana przez ducha. Wykrzykiwała dziwne rzeczy i była bardzo silna – mówi Wirtualnej Polsce dr Ahmed Shawky, lekarz ze szpitala w Port Ghalib, który zajmował się Magdaleną Żuk.
Rodzina Magdaleny zapewnia, że nigdy nie cierpiała ona na żadną psychozę, nie miała problemów psychologicznych ani nie leczyła się w takim kierunku. Podobnie mówi o zmarłej w Egipcie Polce Wanda Hawryłkiewicz, prodziekan do spraw dydaktyki z Niepublicznej Wyższej Szkoły Medycznej we Wrocławiu w rozmowie z TVN24.
Polacy wypoczywający w hotelu w egipskim kurorcie Marsa Alam, do którego przyleciała 27-letnia dziewczyna, powiedzieli dziennikarzom Wirtualnej Polski, że "to ostatnie miejsce, w którym spodziewaliby się czegokolwiek niezwykłego".
Źródło: TVN24,se.pl